Ministerstwo Finansów zleciło podległym urzędom wstrzymanie wysyłki tak zwanych listów behawioralnych do podatników - poinformował Marcin Łoboda, szef Krajowej Administracji Skarbowej w odpowiedzi na wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich. Takiego listu od fiskusa mogły się wcześniej spodziewać osoby, co do których skarbówka miała wątpliwości, czy w pełni realizują obowiązki podatkowe.
Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę, że fiskus wysyłał obywatelom nieformalne pisma z ewentualnymi zastrzeżeniami co do prawidłowego wywiązywania się przez nich z obowiązków podatkowych, czyli tak zwane listy behawioralne. Zwrócono uwagę, że akcja fiskusa budziła emocje podatników, którzy mieli wątpliwości i pytania co do tej procedury. RPO podkreślił, że "nie przewiduje jej Ordynacja podatkowa".
RPO zwrócił uwagę na treść pism. "Jest tam ogólna wzmianka, że urząd zauważył zdarzenie, które wywołuje skutki podatkowe. Dodatkowo może pojawić się zapis sugerujący, że reakcja obywatela na list będzie monitorowana przez organy" - tłumaczył Rzecznik Praw Obywatelskich.
Kto mógł otrzymać list?
RPO opisywał, że według informacji medialnych w grudniu minionego roku zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej wydał ogólne wytyczne dyrektorom izb administracji skarbowej. Według instrukcji organy miały wysyłać pisma behawioralne w szczególności gdy:
- mają wątpliwości, czy podatnicy poprawnie wykonują obowiązki podatkowe, ale nie mają na to dowodów, - pozyskały informacje, które nie spełniają przesłanek do wszczęcia na ich podstawie kontroli podatkowej lub postępowania podatkowego, - podjęły czynności sprawdzające wobec podatnika, ale go o tym nie zawiadomiły, - nie znalazły uzasadnienia, aby podjąć czynności sprawdzające z udziałem podatnika, bo uznały, że może to być nieekonomiczne.
"Wynika z tego, że wystosowanie listu do podatnika oparte jest zasadniczo na podejrzeniu, że narusza on przepisy podatkowe" - ocenił RPO.
Według RPO zakres listu mógł dotyczyć "nieograniczonego katalogu spraw podatkowych", w tym: - prowadzenia niezarejestrowanej działalności gospodarczej, - zbyt niskiej rentowności działalności, - braku przeglądu kasy rejestrującej, - nierozliczania przychodów z najmu, nabycia rzeczy i praw majątkowych w drodze dziedziczenia, w tym uzyskania zwolnienia od podatku od spadków i darowizn, - nieprawidłowego wypełniania obowiązków płatnika, utraty zwolnienia z podatku VAT.
Zdaniem rzecznika decyzja o wystosowaniu listu mogła mieć "charakter ściśle uznaniowy" i nie być oparta "na konkretnej podstawie prawnej".
"Może dotyczyć w zasadzie każdego podatnika, wobec którego będą jakiekolwiek zastrzeżenia (nawet niewystarczająco udokumentowane) co do prawidłowego wywiązywania się z obowiązków podatkowych. Tak szeroki zakres niesformalizowanej procedury ostrzegawczej może w niektórych przypadkach stanowić pole do nadużyć w kontaktach organów z podatnikami. Pojawia się też pytanie, czy pozostaje to pod jakąkolwiek kontrolą" - czytamy.
RPO podkreślił, że otrzymanie przez podatnika pisma behawioralnego mogło wywołać u niego "stan niepewności i dezorientacji".
Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił ministra finansów o kompleksowe wyjaśnienia, w tym na jakiej podstawie ustalany był krąg adresatów listów oraz czy resort kontrolował zasadność ich kierowania, a jeżeli tak, to w jaki sposób.
Wstrzymana wysyłka
W odpowiedzi na interwencję RPO Ministerstwo Finansów 22 lutego 2024 roku zaleciło urzędom skarbowym wstrzymanie wysyłki pism behawioralnych "z uwagi na konieczność weryfikacji celowości i zasadności takiej formy działania".
W komunikacie zamieszczonym na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich zacytowano odpowiedź Marcina Łobody, wiceministra w MF, szefa Krajowej Administracji Skarbowej w tej sprawie.
Szef skarbówki podał też dane, z których wynika, że "po otrzymaniu zaleceń z 11 grudnia 2023 r. podległe urzędy skarbowe wysłały łącznie 3639 pism behawioralnych, na które podatnicy zareagowali w 1609 przypadkach". Chodziło głównie o złożenie deklaracji podatkowej lub jej korekty, czy też udzielenie wyjaśnień w danej sprawie.
Miała być to "forma wsparcia"
Marcin Łoboda podkreślił też, że pisma behawioralne "miały być w założeniu formą wsparcia podatników w prawidłowym wywiązywaniu się z obowiązków podatkowych, czyli działaniem do którego również ustawowo zobligowana jest KAS".
"Pisma te mają charakter niezobowiązujący, zawierają informację, że organ podatkowy zidentyfikował zdarzenie, które może rodzić określone skutki na gruncie prawa podatkowego. Dzięki temu podatnik może zweryfikować, czy przedstawione zdarzenie może dotyczyć jego sytuacji faktycznej i skonfrontować swoje działania z wyjaśnieniami przedstawionymi przez organ podatkowy" - czytamy w wyjaśnieniach Łabody.
"Należy zauważyć, że wiele naruszeń przepisów prawa podatkowego wynika z braku świadomości podatników, że dane zdarzenie faktyczne rodzi obowiązki wynikające z regulacji prawa podatkowego. Istota korespondencji behawioralnej polega zatem na wsparciu i ukierunkowaniu podatników w prawidłowym wypełnianiu obowiązków podatkowych, co ogranicza konieczność podjęcia sformalizowanych procedur kontrolnych w tym zakresie" - przekonywał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock