Podczas spotkania w Ministerstwie Cyfryzacji przedstawiona została propozycja podatku cyfrowego w Polsce, który miałyby płacić firmy o globalnych przychodach powyżej 750 milionów euro - przekazał resort w komunikacie.
Jak wskazano, w środę odbyło się spotkanie z przedstawicielami rynku oraz organizacjami pozarządowymi, w którym udział wzięli wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski oraz wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski. Na spotkaniu przedstawiciele Fundacji Instrat zaprezentowali raport zawierający przegląd funkcjonujących już na świecie rozwiązań oraz rekomendacje do wprowadzenia tego typu podatku w Polsce w oparciu o podatek 3 proc., 4,5 proc. oraz 6 proc.
Podczas rozmów przedstawiciele resortu przedstawili propozycję, według której podatek cyfrowy miałyby płacić firmy o globalnych przychodach powyżej 750 mln euro.
Propozycja podatku cyfrowego
Według propozycji resortu opodatkowaniu miałaby podlegać:
- usługi w postaci platform czy aplikacji, które pozwalają na wymianę informacji, towarów lub usług między użytkownikami;
- profilowane reklamy cyfrowe, czyli konkretne reklamy skierowane do określonych użytkowników, na podstawie wcześniej stworzonego profilu użytkownika;
- usługi przekazywania danych na temat użytkowników.
"Rozwiązanie jest przede wszystkim proste. Firmy objęte opodatkowaniem będą zobowiązane do raportowania realnego przychodu związanego z usługami świadczonymi w Polsce lub dotyczącymi nieruchomości albo towarów znajdujących się w Polsce" - przekazało ministerstwo.
Wicepremier komentuje
– Kluczowe jest dla nas to, by wymusić uczciwe płacenie podatków przez międzynarodowe korporacje, nie uderzając jednocześnie w uczciwe, dokładające się do budżetu firmy - stwierdził, cytowany w komunikacie, Krzysztof Gawkowski. - Z naszej perspektywy taki zamiar najlepiej zrealizujemy, stawiając na niską, trzyprocentową stawkę podatku cyfrowego, i wprowadzając mechanizmy chroniące firmy płacące faktycznie należny CIT w Polsce - dodał.
Resort zapowiedział "odpowiednie pomniejszenie (podatku cyfrowego - red.) o CIT płacony w Polsce". Wyjaśniono również, że pieniądze z podatku cyfrowego mają zostać wydane na rozwój polskich technologii i innowacji oraz na wsparcie tworzenia jakościowych treści medialnych.
Stawka podatku cyfrowego na poziomie 3 proc. oznaczałaby wpływy w 2027 roku na poziomie 1,7 mld zł, w 2028 r. – ponad 2 mld zł, w 2029 r. – 2,5 mld zł, a w 2030 r. – ponad 3 mld zł.
Opinie uczestników spotkania będą brane pod uwagę przy opracowaniu propozycji, która przełożona zostanie na projekt ustawy i będzie podlegać dalszym konsultacjom - zadeklarowało MC.
Kontrowersje w sprawie podatku cyfrowego
Wprowadzenie w Polsce podatku cyfrowego wicepremier Krzysztof Gawkowski zapowiadał już w marcu. Do tych informacji odniósł się wtedy Tom Rose, nominowany przez Donalda Trumpa na stanowisko ambasadora USA w Polsce. We wpisie w serwisie X zagroził, że Trump odpowie odwetem na wprowadzenie podatku cyfrowego.
Minister finansów Andrzej Domański informował wówczas, że jego resort nie pracuje nad wprowadzeniem podatku cyfrowego. - W Polsce politykę podatkową kształtuje Ministerstwo Finansów. Dziś nie pracujemy nad podatkiem cyfrowym. Natomiast sami jako kraj ustalamy, jakie podatki wprowadzamy i żadne deklaracje ze strony ambasadorów nie mają wpływu na nasze decyzje - powiedział Domański.
W połowie 2019 r. Francja jako pierwszy kraj w Europie przyjęła 3-proc. podatek cyfrowy od big techów. Skonstruowany został tak, że są z niego wyłączone niemal wszystkie francuskie firmy technologiczne. Warunkiem jest globalny przychód w wysokości 750 mln euro, z czego 25 mln ma pochodzić z Francji. W 2019 r. prezydent USA Donald Trump nazwał francuski podatek "głupotą" prezydenta Emmanuela Macrona i przekazał, że odpowie na niego m.in. wprowadzeniem wyższych ceł na francuskie wina.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock