PiS chciałby powołać komisję do spraw polskiej polityki energetycznej prowadzonej w latach 2007-2022. Sekretarz generalny partii Krzysztof Sobolewski stwierdził, że PiS chciałby, aby ustawa w tej sprawie została uchwalona jak najszybciej, tak by komisja mogła rozpocząć prace od nowego roku. Rzecznik PiS Rafal Bochenek przekazał, że komisja będzie mogła podejmować decyzje administracyjne, w tym "będzie mogła kierować określone wnioski do służb".
W poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawił "zamysł dotyczący powołania komisji", której zadaniem będzie - jak powiedział - "badanie polityki energetycznej prowadzonej przez rząd polski w latach 2007-2015". W komunikatach PiS pojawia się jednak zakres dat 2007-2022. O takim przedziale mówił też premier Mateusz Morawiecki.
Komisja ds. polityki energetycznej
Sekretarz generalny PiS powiedział PAP, że projekt zapewne jeszcze w tym tygodniu trafi do Sejmu. - Chcielibyśmy, aby został on jak najszybciej uchwalony, tak by od nowego roku mogły rozpocząć się prace tej komisji – powiedział Sobolewski.
Pytany, kto miałby zasiąść w komisji zaznaczył, że na dyskusję o personaliach jest jeszcze za wcześnie. - Najlepiej jednak gdyby w komisji zasiadły osoby merytoryczne, które od lat zajmowały się, bądź zajmują kwestiami energetyki - dodał.
PiS poinformowało, że Państwowa Komisja ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji.
Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Decyzje, które ma móc podjąć komisja to: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Rzecznik PiS o nowej komisji
Rzecznik PiS Rafał Bochenek w Programie Pierwszym Polskiego Radia został zapytany, w jakim celu ma być powołana ta komisja. Odparł, że to konieczne, by zbadać wszelkie okoliczności, w których ewentualnie rosyjskie służby mogły wpływać na decyzji, które zapadały na najwyższych szczeblach władzy. Jak zauważył, często pojawiały się zarzuty, że takie wpływy mogły być. W tym kontekście zwracał uwagę na umowy gazowe z Rosjanami do 2037 r.
- Były sugestie, aby wprowadzać jakiś reset z Rosją, aby odświeżać kontakty na kierunku wschodnim, aby importować jak najwięcej surowców z kierunku rosyjskiego. Myślę, że warto, aby Polacy widzieli jak to w rzeczywistości wyglądało - mówił Bochenek.
Dodał, że szef PO Donald Tusk wielokrotnie zarzucał PiS, "jakoby te wpływy miały mieć miejsce w po stronie Prawa i Sprawiedliwości". - Dlatego też proponując powołanie takiej komisji do zbadania kwestii bezpieczeństwa energetycznego Polski, zaproponowaliśmy, aby ta komisja zbadała okres od roku 2007 do roku 2022, do czasów bieżących - zaznaczył.
Bochenek podkreślił, że działania komisji będą jawne. - Chcemy, aby wszystko było transparentne, zgodne z prawem - deklarował. Dodał, że PiS chce wdrożyć formułę bazującą na doświadczeniach związanych z działaniem komisji reprywatyzacyjnej.
Rzecznik PiS wskazał, że komisja będzie miała uprawnienia do przeprowadzania tzw. postępowań sprawdzających. - Będzie mogła podejmować takie działania z urzędu i będzie mogła powołać świadków, biegłych, aby weryfikować te decyzje, które zapadały - mówił. Dodał, że będzie też weryfikować kontekst "szerszy, polityczny".
Wskazał też, że komisja będzie mogła podejmować określone decyzje administracyjne. - Będzie mogła kierować określone wnioski do służb, które - jeśli będą oczywiście dowody - będą mogły również podejmować dalsze działania, jeżeli chodzi o działania prokuratury, czy być może postępowania sądowe, jeżeli takowe będą konieczne - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock