Kupujemy i wyrzucamy na śmietnik coraz więcej żywności. W Polsce to nawet 9 mln ton rocznie. Na szczęście pojawiają się kolejne inicjatywy, które mają sprawić, by jedzenie trafiało na talerz, a nie do kosza. Pomóc może też każdy z nas. Wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad.
Na początek garść przerażających statystyk. Na świecie co roku marnuje się 1,3 mld ton jedzenia. To aż jedna trzecia produkowanej żywności. Niemal 100 mln ton żywności marnowane jest w Europie. Do tego niechlubnego wyniku przyłożyli się również Polacy, którzy na śmietnik wyrzucili 9 mln ton żywności. To jeden z najgorszych wyników w całej Unii Europejskiej.
Za dużo trafia do kosza
Marek Borowski, prezes Zarządu Federacji Polskich Banków Żywności podkreśla, że do wyrzucania żywności przyznaje się aż 35 proc. Polaków. - Wśród głównych przyczyn marnowania żywności konsumenci podają przegapianie terminu przydatności do spożycia (46 proc.), niewłaściwe przechowywanie żywności (33 proc.), przygotowywanie zbyt dużych porcji posiłków (22 proc.) oraz robienie za dużych zakupów (21 proc.) - mówi Marek Borowski.
Edyta Kochlewska, redaktor naczelna serwisu branżowego dlahandlu.pl przypomina, że każdy Europejczyk wyrzuca rocznie 123 kg żywności. A czteroosobowa rodzina pozbywa się każdego roku jedzenia o wartości 2,5 tys. zł.
Eksperci twierdzą, że jedną z głównych przyczyn marnowania żywności są promocje oferowane przez sklepy kup 3 w cenie 2, dodawanie gratisów czy sprzedaż produktów pakowanych w duże opakowania. Oznacza to, że jesteśmy namawiani do kupowania jedzenia którego najczęściej nie mamy szansy zużyć Edyta Kochlewska
- Eksperci twierdzą, że jedną z głównych przyczyn marnowania żywności są promocje oferowane przez sklepy kup 3 w cenie 2, dodawanie gratisów czy sprzedaż produktów pakowanych w duże opakowania. Oznacza to, że jesteśmy namawiani do kupowania jedzenia którego najczęściej nie mamy szansy zużyć - mówi Kochlewska i dodaje, że jednym z najczęściej marnujących się produktów w domach jest chleb. - Bo dzisiejsza przemysłowa technologia produkcji powoduje, że jest on świeży tylko jeden dzień - dodaje ekspertka. Dlatego chleb jest produktem, który najczęściej trafia na śmietnik. Taki los spotyka aż 62 proc. zakupionego pieczywa.
Rozwiązać problem
Jednak zdecydowaną większość jedzenia w Polsce na śmietnik wyrzucają nie gospodarstwa domowe, a przedsiębiorstwa, czyli m.in. supermarkety, hurtownie, czy fabryki. Tworzą one łącznie niemal 7 mln ton odpadów żywnościowych. Na szczęście pojawia się coraz więcej inicjatyw, które mają skalę tego marnotrawstwa ograniczyć. Dobrym przykładem jest piekarnia "Pod Telegrafem" z Kielc. Przed rokiem powstał tam outlet z czerstwym chlebem. Piekarnia zaczęła od przeceniania pieczywa na godzinę przed zamknięciem, a następnie postanowiła przez cały dzień sprzedawać chleb z dnia poprzedniego. Oczywiście po dużo niższej cenie. Pomysł spotkał się z ogromnym zainteresowaniem i odbił echem niemal w całej Polsce. Ciekawą inicjatywą jest też Food Outlet z Gdyni. Biznes polega na wieczornym (po godz. 22.) sprzedawaniu i dostarczeniu jedzenia, które przygotowały w ciągu dnia miejscowe restauracje. Ceny są nawet o połowę niższe niż należałoby zapłacić w lokalu, więc chętnych nie brakuje. A przy okazji mniej żywności trafia na śmietnik. Na jeszcze większą skalę chce działać Michał Nowak, który wpadł na pomysł stworzenia Outletu Spożywczego. - W naszym kraju marnują się olbrzymie ilości żywności. Podobnie jest na całym świecie. Gdyby tylko Europa nie marnowała jedzenia to każdego roku można byłoby wykarmić 200 mln ludzi - mówi i dodaje, że współcześnie niemal każdy ma dostęp do internetu, czy to w tablecie, czy smartfonie. Dlatego ten dostęp do sieci można pozytywnie spożytkować. - Pomyśleliśmy, że można to wykorzystać tak, aby żywność zamiast na śmietnik trafiała do potrzebujących. Dlatego stworzyliśmy Outlet Spożywczy - dodaje.
Jak to działa?
Internetowa platforma to portal do handlu artykułami spożywczymi o kończącej się dacie ważności, bądź delikatnie uszkodzonymi, ale z zastrzeżeniem, że ich opakowanie musi być szczelne.
Walczymy o to, aby żywność się nie marnowała. Kiedy żywność trafia do śmietnika, to jest to porażka nas wszystkich. Staramy się zrobić wszystko, aby żywność trafiła do klientów, a nie do kosza. Michał Nowak
- Swoją ofertę na naszej platformie mogą przedstawić np. hurtownie spożywcze, czy producenci żywności. Właściwie każda firma borykająca się z problemem marnowania żywności - tłumaczy Nowak. Z drugiej strony z platformy będą korzystać firmy, które są zainteresowane tańszym towarem z krótkim okresem do spożycia, bo wiedzą, że zostanie on szybko skonsumowany. - Chodzi np. o stołówki w szkole, szpitalu, zakładach pracy, a także firmy cateringowe i restauracje, które i tak wydają ogromną ilość żywności każdego dnia i nie muszą magazynować jej przez np. 10 miesięcy. Wystarczy im, że produkt może poleżeć jeszcze np. miesiąc. Dla nich ważne jest, aby w dniu podania produkt był pełnowartościowy, a nie mógł leżeć w magazynie jeszcze rok. A jeśli można kupić go połowę taniej, to dla nich czysty biznes - wyjaśnia Nowak.
Jak skorzystać?
Każda firma, która ma żywność z krótkim terminem ważności, może bezpłatne dodać ofertę na platformę Outletu.
- Uważamy, że możemy sięgać po zyski jedynie w przypadku, gdy towar zostanie sprzedany. Zatem zarabiamy na prowizji nie od wystawionych ofert, te są bezpłatne, ale jedynie od tych, które zostaną sfinalizowane. Zarabiamy jedynie, gdy klient osiągnie sukces, a sukcesem jest oczywiście sprzedaż towaru. Wysokość prowizji zależy od ilości towaru, który chce sprzedać producent. Im jest go więcej, tym prowizja jest mniejsza - tłumaczy Nowak. W przypadku, gdy wystawiony w serwisie produkt nie sprzeda się, to jego właściciel będzie mógł zdecydować do jakiej organizacji pożytku publicznego ma trafić. - Jeśli ktoś wystawi towar i nie będzie na niego chętnych, to nikt nie ponosi kosztów - tłumaczy Nowak. Tu pojawia się druga opłata, na której zarabia Outlet Spożywczy. - To koszt sporządzenia dokumentacji związanej z rozliczeniem VAT-u z tytuły darowizny oraz poinformowanie organizacji użytku publicznego o tej darowiźnie. Opłata wynosi 100 zł. Jest stała i niezależna od ilości towaru - tłumaczy Nowak. - Walczymy o to, aby żywność się nie marnowała. Kiedy żywność trafia do śmietnika, to jest to porażka nas wszystkich. Staramy się zrobić wszystko, aby żywność trafiła do klientów, a nie do kosza - uważa.
Co zrobić?
Aby odwrócić trend zwiększającej się ilości wyrzucania dobrego jedzenia potrzeba wiele zmian. Marek Borowski z Federacji Polskich Banków Żywności przekonuje, że dobrym krokiem było zdjęcie podatku VAT od darowizn żywnościowych. - Jednak niektórzy producenci nadal o tym nie wiedzą, a są instytucje, które chętnie odbiorą taką żywność. Warto, aby instytucje państwowe przygotowały przepisy sprzyjające przekazywaniu jedzenia, czyli np. dodatkowe ulgi podatkowe - mówi Borowski.
Firm nie ma co straszyć grzywnami, ale trzeba zachęcić marchewką w postaci opłacalnego rozwiązania. Jest to opłacalne zarówno ze względów biznesowych, jak i wizerunkowych Michał Nowak
Również Michał Nowak uważa, że potrzeba większych zachęt dla firm. Przypomina, że we Francji sklepy wielkopowierzchniowe mają obowiązek przekazywania pod karą grzywny żywność organizacjom użytku publicznego. - Firm nie ma co straszyć grzywnami, ale trzeba zachęcić marchewką w postaci opłacalnego rozwiązania. Jest to opłacalne zarówno ze względów biznesowych, jak i wizerunkowych. A wielu firmom coraz częściej zależy nie tylko na dobrym wyniku finansowym, ale również na pozytywnym postrzeganiu - twierdzi Nowak. Zdaniem Edyty Kochlewskiej niezbędna jest też edukacja konsumentów, którzy często nie wiedzą jaka jest skala problemu i jakie są konsekwencje wyrzucania żywności. - Konsumentów trzeba również uczyć planowania zakupów oraz posiłków, a także właściwego przechowywania żywności. Wszystko to razem ma szansę dać efekt. Tak jak obecnie, coraz bardziej zwraca się uwagę konsumentów na konieczność czytania etykiet, aby wiedzieli co znajduje się w składzie produktów, tak kolejnym krokiem powinny być działania ukierunkowanie na ograniczenie niepotrzebnych zakupów - mówi Kochlewska.
Każdy z nas
O porady, jak nie marnować jedzenia, zapytaliśmy kucharza Jakuba Kuronia. Jego zdaniem jeśli zaczniemy przestrzegać jego "dekalogu", to nie tylko wyrzuconego do śmieci pożywienia będzie mniej, ale również oszczędzimy sporo pieniędzy. 1. Kupuj odpowiedzialnie. Zastanów się czy „ten” produkt jest ci niezbędny. Nie kieruj się promocjami, lepiej kupić mniej, ale lepszej jakości. 2. Nie chodź na zakupy „na głodniaka”. Ekonomistka Alison Jing Xu z Uniwersytetu w Minnesocie nie tak dawno pochyliła się nad tym problemem i odkryła, że osoby, które wchodzą do sklepu głodne opuszczają go nie tylko z dodatkowym pudełkiem ciastek, ale także kuponami do SPA czy nowym iPad'em. 3. Zrób szybki przegląd lodówki, zawsze przygotuj listę zakupów. Nie będziesz dublował rzeczy, które już masz. 4. Planuj posiłki na kilka dni. Unikniesz kombinowania w ostatniej chwili. Nawet jeżeli coś ci zostanie z poprzedniego dnia, szybko zmodyfikujesz menu. 5. Zamrażanie to nadal najskuteczniejszy sposób przechowywania jedzenia. Mrozić można prawie wszystko: warzywa, nabiał, mięso, pieczywo czy gotowe dania. 6. Spróbuj zachować porządek w lodówce, to bardzo pomaga w planowaniu posiłków. Produkty odpowiednio ulokowane w lodówce, zachowują dłużej świeżość. Mięso na dole, gdzie temperatura jest najniższa. Wędliny, nabiał w środkowych partiach. Napoje, jajka, sosy na drzwiach. 7. Nawet jeżeli kupimy czegoś za dużo, metod konserwacji żywności jest dużo. Wędzenie, suszenie, konfitowanie, wekowanie, mrożenie. 8. Jeżeli sezon na to pozwala, można posadzić zioła (natkę, koperek, bazylię) nie będziemy ich musieli co chwilę kupować. Z nadmiaru zakupionej cebuli wyrośnie szczypior, z końcówki selera naciowego zaczną wyrastać nowe liście, tak samo z sałatą rzymską. 9. Bądź kreatywny w kuchni, nie wszystko musi się w 100 proc. zgadzać z przepisem. Pierwszeństwo powinno mieć jedzenie, które może się zmarnować. 10. Warto mieć solidnie zaopatrzoną „spiżarkę suchą”, czyli tzn. makrony, kasze, mąka, ryż, przeciery, warzywa w puszkach. To zawsze daję solidną bazę przy gotowaniu, a dokupić potrzeba tylko dodatki. Takie produkty mają bardzo długi termin przydatności do spożycia, więc przegląd można robić raz na rok.
Autor: Marek Szymaniak / Źródło: tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock