Wszyscy czynni politycy, ministrowie przekazali nagrody, które otrzymali - wynika z wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego. - Ten temat uważam za zamknięty - dodał szef rządu.
Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki na czwartkowej konferencji prasowej odniósł się do sprawy przekazania nagród otrzymanych przez członków rządu Beaty Szydło. Premier nie odpowiedział na pytanie, czy rząd opublikuje listę osób, które przekazały nagrody.
Stwierdził natomiast, że "wszyscy czynni politycy, ministrowie zwrócili wszystkie nagrody". - Ten temat uważam za zamknięty - powiedział Mateusz Morawiecki.
Interpelacja posła Brejzy
Gdy po interpelacji posła PO Krzysztofa Brejzy wyszło na jaw, że członkowie rządu i sama premier dostali w 2017 roku nagrody (od 65 tysięcy do 82 tysięcy złotych), opozycja ostro krytykowała Prawo i Sprawiedliwość. Po spadku notowań partii rządzącej w sondażach, prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że obdarowani ministrowie gabinetu Szydło do połowy maja przekażą nagrody na Caritas. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin początkowo zapowiadał, że powstanie zbiorcza lista członków rządu, którzy wpłacili nagrody na cele dobroczynne. Gdy we wtorek minął wyznaczony przez partię termin, okazało się, że listy nie będzie. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek poinformowała w środę, że "wszystkie osoby, które są czynnymi politykami, które są w parlamencie, które były zobligowane, żeby przekazać pieniądze, przekazały je". - Poza trzema osobami, które już w polityce nie są - dodała. Trzy osoby, które nie zostały "zobligowane" do zwrotu nagród, to była minister cyfryzacji Anna Streżyńska, były minister finansów Paweł Szałamacha i były minister skarbu Dawid Jackiewicz.
Rzeczniczka PiS dopytywana, który z ministrów, ile i na jaki cel wpłacił, odesłała dziennikarzy do Caritas - organizacji związanej z Kościołem katolickim, na rzecz której mieli wpłacać równowartość nagród.
Na pytanie, dlaczego to Caritas, która jest organizacją pozarządową, a nie rząd czy partia, ma udzielać takich informacji, Mazurek odparła, że niektórzy zainteresowani nie życzyli sobie ujawnienia danych z przelewów. - W przelewach są numery kont. Kilka osób przekazało poza Caritasem wsparcie dla osób indywidualnych, które nie życzą sobie, aby ich nazwiska ujawniać. I my to szanujemy - tłumaczyła.
Nagrody
W lutym, w odpowiedzi na interpelację Krzysztofa Brejzy, przedstawiono tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Według tabeli, nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów w wysokości od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł rocznie; 12 ministrów w KPRM od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł rocznie oraz ówczesna premier Beata Szydło (65 100 zł).
Informacja o nagrodach wywołała oburzenie m.in. opozycji, która wielokrotnie apelowała do rządzących o ich zwrot. Politycy Platformy Obywatelskiej w kilku miastach zorganizowali też akcję "Konwój wstydu" - kolumnę aut, które ciągnęły na przyczepach plakaty z wizerunkami polityków PiS i kwotami przyznanych im nagród.
Na początku marca premier Morawiecki zapowiedział likwidację wszelkich nagród, premii dla ministrów i wiceministrów. Na początku kwietnia prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu do połowy maja przekażą swoje nagrody na cele charytatywne.
W czwartek pod hasłem "Oszukali. Nie oddali pieniędzy Polakom!" rozpoczęła się akcja PO, w ramach której po Warszawie mają jeździć ruchome billboardy, przypominające o nagrodach, które otrzymali członkowie rządu Beaty Szydło. Zdaniem polityków PO, nagrody powinny wrócić do budżetu państwa.
Autor: msz//dap / Źródło: tvn24.pl