Decyzje podjęte na szczycie Unii Europejskiej i prowadzone dyskusje odpowiadają interesowi Polski - mówił po zakończeniu szczytu UE premier Mateusz Morawiecki. Odnosząc się do zablokowania przez Polskę wspólnych zapisów w sprawie neutralności klimatycznej, ocenił, że to element walki między innymi o niższe koszty energii.
Podczas czwartkowego szczytu UE zapisy wniosków końcowych, które mówiły o dojściu Unii Europejskiej do neutralności klimatycznej do 2050 roku, zostały zablokowane przez Polskę i kilka innych państw unijnych.Według nieoficjalnych informacji oprócz Polski były to: Czechy, Estonia i Węgry.
Komisja Europejska wskazała, że realizacja wizji neutralnej dla klimatu gospodarki do 2050 roku będzie wymagać wspólnych działań w kilku obszarach. Chodzi o efektywność energetyczną, energię ze źródeł odnawialnych, czystą, bezpieczną i opartą na sieci mobilność, konkurencyjny przemysł i gospodarkę o obiegu zamkniętym, infrastrukturę i połączenia międzysystemowe, biogospodarkę i naturalne pochłaniacze dwutlenku węgla, a także wychwytywanie i składowanie CO2 w celu rozwiązania problemu pozostałych emisji.
Komisja Europejska, która jesienią ubiegłego roku przedstawiła długoterminową wizję neutralnej dla klimatu gospodarki do 2050 roku, wskazała, że jej realizacja będzie wymagać wspólnych działań w siedmiu obszarach. Chodzi o efektywność energetyczną, energię ze źródeł odnawialnych, czystą, bezpieczną i opartą na sieci mobilność, konkurencyjny przemysł i gospodarkę o obiegu zamkniętym, infrastrukturę i połączenia międzysystemowe, biogospodarkę i naturalne pochłaniacze dwutlenku węgla, a także wychwytywanie i składowanie CO2 w celu rozwiązania problemu pozostałych emisji. (http://www.tvn24.pl)
Większość krajów członkowskich chciała, żeby szczyt UE zobowiązał Komisję Europejską i Radę UE do stworzenia ram mających określić, jak zapewnić transformację do neutralności klimatycznej UE do 2050 r., ale nie udało się do tego przekonać wszystkich. Wnioski ze szczytu przyjmowane są jednomyślnie. (http://www.tvn24.pl)
Większość krajów członkowskich chciała, żeby szczyt UE zobowiązał Komisję Europejską i Radę UE do stworzenia ram mających określić, jak zapewnić transformację do neutralności klimatycznej UE do 2050 r., ale nie udało się do tego przekonać wszystkich. Wnioski ze szczytu przyjmowane są jednomyślnie. (http://www.tvn24.pl)
"Walczymy o nasze interesy"
Szef polskiego rządu relacjonował, że w czwartek na szczycie panowała "szczera i dobra" dyskusja na tematy klimatyczne, kiedy - jak ocenił - rząd pokazał, jak dbać o interes Polski. - Polska nie mogła się rozwijać przez 50 lat po II wojnie światowej jak Francja, Austria czy Holandia (...) i my te racje przedkładamy tutaj ponad jakieś poklepywanie po plecach, czy taką politykę, żeby było miło - walczymy o nasze interesy, o interesy polskich obywateli, o to, żeby koszty energii były jak najniższe - mówił Morawiecki.
- Można zapytać, czy sprawiedliwe byłoby nakładanie dodatkowych kosztów na naszych obywateli, dodatkowych kosztów na nasze przedsiębiorstwa bez pokazania konkretów. Do tego zmierzały moje wczorajsze refleksje, konkluzje i postulaty, które zostały de facto poprzez wyłączenie tego zapisu o neutralności klimatycznej do roku 2050 przyjęte - dodał. - Prosimy o pokazanie konkretów, w jaki sposób tym państwom, które muszą transformować swoją energetykę, swój przemysł w sposób najgłębszy, najwyżej obciążanych kosztami, w jaki sposób będą te koszty kompensowane. Jak będą minimalizowane ryzyka nakładane na polskie małe i średnie przedsiębiorstwa, polskie samorządy - zastanawiał się Morawiecki.
Wskazał, że Polska w tej kwestii startuje z zupełnie innego poziomu niż bogate państwa Zachodu. - To, co się wczoraj udało osiągnąć, jest wielkim sukcesem, jest wyważonym sukcesem, bo my dbamy z jednej strony o klimat, czyste powietrze, a z drugiej strony dbamy o portfele Polaków. To jest ten podwójny cel, który będziemy starali się w kolejnych latach, jeśli nam wyborcy zaufają, bilansować, równoważyć - wskazał.
Premier @MorawieckiM w rozmowie z @PAPinformacje.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 21 czerwca 2019
Czytaj więcej: https://t.co/s6N9uDMTmw pic.twitter.com/JM1zuDTm7x
Tusk: ja byłbym bardziej wrażliwy
- Dziś, szczerze powiedziawszy, gdy widzimy, że nasza gospodarka opiera się w coraz większym stopniu na rosyjskim węglu, a smog staje się problemem już nie tylko działaczy zajmujących się ochroną środowiska, ale jest kwestią życia i śmierci dla tysięcy ludzi, ja byłbym bardziej wrażliwy na ambitne cele klimatyczne i środowiskowe - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Zastrzegł przy tym, że trzeba też mieć zdroworozsądkowe podejście do tego tematu i pilnować własnego interesu. Jak mówił, dziś byłby bardziej przekonany do celów środowiskowych niż w czasie, gdy jako premier Polski sam blokował unijne decyzje klimatyczne. Tłumaczył, że wynika to z tego, że klimat zaczyna być i w wymiarze globalnym, ale też w naszym, krajowym, coraz bardziej palącą kwestią.
- Ale to stanowisko bardziej ostrożne, nie tylko zresztą Polski, też spotkało się może nie z entuzjazmem, ale ze zrozumieniem - powiedział Tusk. Zastrzegł przy tym, że zrozumienie innych krajów UE jest uwarunkowane tym, że stanowisko Warszawy nie będzie tylko grą na czas, po to, żeby blokować unijne działania na rzecz ochrony środowiska i klimatu.
Szef Rady Europejskiej mówił, że nie tylko jego zdaniem, negatywne stanowisko premiera Mateusza Morawieckiego nie zamyka wspólnej drogi do osiągnięcia ambitnych celów klimatycznych przez UE. - Nie było mowy, przynajmniej oficjalnie, że rząd polski chce zablokować (cele klimatyczne - red.), tylko chce mieć więcej czasu, żeby przemyśleć i zbadać wszystkie konsekwencje dla polskiej gospodarki - relacjonował Tusk. Wyraził przy tym nadzieję, że ta deklaracja była poważna, że polski rząd potrzebuje trochę więcej czasu, ale nie po to, żeby blokować, ale zbadać wszystkie konsekwencje tej decyzji. Relacjonując kulisy rozmów podkreślił, że nie było podczas nich atmosfery targów. - Tutaj większość ludzi kwestie klimatu i ochrony środowiska traktuje bardzo serio, nie jako jakąś polityczną grę, więc oczywiście niektórzy byli smutni, że nie można pójść ambitniej do przodu, ale nie odniosłem wrażenia, że w związku z tym narosły jakieś negatywne emocje wokół Polski - oświadczył.
Autor: mp / Źródło: PAP