Nie wycofamy się z żadnych dobrych rozwiązań z zakresu polityki rodzinnej, które zostały wprowadzone w ubiegłych latach; to nie jest tak, że albo mamy 500 zł na dziecko, albo inne instrumenty - deklaruje wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk. - Niedługo wszyscy rodzice, którzy chcą zapisać dzieci do przedszkola, nie będą mieli z tym kłopotów - dodaje.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk uważa, że polityka prorodzinna w Polsce wymaga kolejnych działań. Przypomniał, że był współautorem programu polityki prorodzinnej, który wprowadzał wtedy pierwszy rząd Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem wielu rzeczy nie udało się wtedy dokończyć, bo w 2007 r. skończyła się kadencja, ale wprowadzono m.in. ulgę na dzieci.
Co zrobiono?
- Potem udawało się wprowadzać kolejne rzeczy: roczny urlop rodzicielski, Kartę Dużej Rodziny, upowszechnienie ulgi rodzinnej, upowszechnienie edukacji przedszkolnej i przedszkole za złotówkę, program "Maluch" wspierający otwieranie żłobków, świadczenie rodzicielskie, czyli 1 tys. zł dla nieubezpieczonych przez pierwszy rok życia dziecka. I tu ważna deklaracja: nic z tych dobrych rzeczy nie jest cofane. Nie jest tak, że albo 500 zł na dziecko, albo inne rozwiązania. Choć prawdą jest to, co NIK napisał w 2015 r.: nie można powiedzieć, żeby te działania to był cały system polityki rodzinnej. Były to raczej działania realizowane pod wpływem chwili, jakiegoś wydarzenia czy presji jakiegoś środowiska - powiedział Bartosz Marczuk. Jego zdaniem należy wyciągnąć refleksję z raport NIK i stworzyć cały, horyzontalny program polityki demograficznej. - Wicepremier Mateusz Morawiecki w swoim planie określa to jako Kompleksowy Program Demograficzny. My temu zadaniu chcemy podołać. To pewnie będzie rozpisane na najbliższe 2-3 lata, do 2019 r. - powiedział Marczuk.
Mieszkania i praca
Uważa on, że będzie on dotyczył również m.in. kwestii mieszkań, których brak sprawia, że wielu młodych osób musi mieszkać z rodzicami i nie może zupełnie się usamodzielnić. - Nawet jeśli my jako resort rodziny będziemy to koordynować, to kwestie mieszkaniowe na pewno będziemy delegować do ekspertów w resorcie infrastruktury. My możemy najwyżej proponować pewne rozwiązania, mówić np. o tym, że w Polsce mamy bardzo wysoki wskaźnik gniazdowania, czyli długości zamieszkiwania młodych ludzi w rodzicami - stwierdził Marczuk i dodał, że kompetencją jego ministerstwa jest rynek pracy.
- Choć tu trzeba pamiętać, że jesteśmy w dość specyficznej sytuacji, kiedy wskaźnik zatrudnienia się poprawia - dodał. Marczuk zapowiedział, że kiedy sytuacja na rynku pracy będzie lepsza, to zmieniać się będą również formy zatrudnienia. - Wprowadzamy kolejne instrumenty - weszły w ostatnim czasie dwie ustawy: ws. umów terminowych i oskładkowania umów-zleceń. Młodych ludzi też będzie wkraczało na rynek pracy coraz mniej i pracodawcy będą musieli zacząć konkurować o pracownika - powiedział Marczuk i podkreślił, że jest jeszcze kolejna kwestia, którą trzeba się bardzo solidnie zająć - opieka instytucjonalna.
Przedszkola
- Żeby rodzice mieli łatwy dostęp przede wszystkim do przedszkola, ale także organizowania opieki nad młodszymi dziećmi. Ci, którzy krytykują program 500 plus, często wskazują, że te środki powinny zostać przeznaczone na opiekę instytucjonalną, ale zapominają, że my przecież kontynuujemy program "Maluch", a jeśli chodzi o przedszkola, też jest coraz lepiej: w tym roku szkolnym gminy miały obowiązek przyjąć czterolatki, w 2017 r. będą miały obowiązek przyjąć trzylatki. Już za niedługi czas wszyscy rodzice, którzy chcą zapisać dzieci do przedszkola, nie będą mieli z tym kłopotów - zadeklarował wiceminister.
Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny pracy i polityki społecznej w rozmowie w TVN24:
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock