Szczyt sezonu wakacyjnego oznacza tłumy turystów na lotniskach. - Apelujemy do wszystkich, żeby byli na lotnisku dwie godziny przed wylotem - podkreśla w rozmowie z TVN24 BiS Maciej Nykiel z Fly.pl. Jak wskazuje, w środę opóźnienia na lotnisku Palma de Mallorca sięgały nawet czterech godzin.
- Jest tolerancja poza szczytem sezonu wakacyjnego i może zdarzyć się, że jesteśmy na godzinę przez wylotem i zdążymy - mówi dyrektor Fly.pl. Wskazuje, że w lipcu i sierpniu takie podejście się nie sprawdza. - Nie róbmy tego w sezonie wakacyjnym.
W przypadku niektórych lotów, jak choćby do Izraela, na lotnisku trzeba się stawić nawet trzy godziny wcześniej. - Jeżeli nie ma nas trzy godziny przed wylotem, nie polecimy - ostrzega Nykiel.
Nowe reguły bezpieczeństwa
Jednocześnie wskazuje, że "nowe reguły bezpieczeństwa są bezwzględne".
- Możemy się nieprzyjemnie rozczarować, jeżeli nawet jest to zwykły lot czarterowy na Kretę, Sardynię, czy Sycylię - dodaje.
- Na lotniskach została zwiększona liczba punktów kontrolnych oraz liczba personelu. Zostały również zwiększone inwestycje w personel niejawny, czyli tajniaków, którzy są na lotniskach i często lecą z nami w samolocie - wymienia gość TVN24 BiS.
Taka sytuacja ma miejsce na przykład w lotach do Izraela oraz Stanów Zjednoczonych.
Długie kolejki
Kilkusetmetrowe kolejki czekają na podróżnych lądujących między innymi w Madrycie, Lizbonie, Lyonie, Paryżu, Mediolanie i Brukseli. Czterogodzinne opóźnienia odnotowano także w porcie lotniczym Palma de Mallorca, czyli największym lotnisku czarterowym w basenie Morza Śródziemnego.
- To kumulacja kilku ostatnich tygodni, gdzie zbierały się opóźnienia różnych linii lotniczych - tłumaczy Nykiel.
Do opóźnień często przyczyniają się również strajki, których nie brakuje w wakacje. - Okres wakacyjny jest skrzętnie wykorzystywany przez pracowników i związki zawodowe. Teraz presja na pracodawcach jest najsilniejsza - zwraca uwagę dyrektor Fly.pl.
Autor: mb/ms / Źródło: TVN24 BiS