Trzeba było znaleźć pomysł co zrobić, aby te pieniądze zostały w kraju - mówił w TVN24 Biznes i Świat wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński, komentując sprawę 9 mld euro środków unijnych, które są zagrożone przepadnięciem.
Jerzy Kwieciński stwierdził w TVN24 Biznes i Świat, że po objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość okazało się, że zagrożone jest 9 mld euro z Unii Europejskiej. Pieniądze są do dyspozycji Polski, ale trzeba je wydać do końca roku.
Zagrożone miliardy
- Koniec tego roku powinien być (okresem - red.), kiedy otwieramy butelkę szampana i świętujemy wydanie wszystkich pieniędzy unijnych, a to 68 mld euro z polityki spójności. Ale tak niestety nie było. Zastaliśmy stan, gdzie jeszcze ponad 9 mld euro było do przedstawienia do Komisji Europejskiej. Niezwłocznie musieliśmy przygotować szybki plan ratunkowy, plan naprawczy, który pozwoliłby na to, aby jak najwięcej z tych pieniędzy, które zostały nam przyznane przez UE, zostało u nas w kraju. Aby pracowało na rzecz gospodarki, obywateli, polskich firm - mówił Kwieciński. Wiceminister tłumaczył, że 9 mld euro to pieniądze nieprzedstawione Komisji Europejskiej do rozliczenia. - Obecnie, w wyniku tych działań to już mniejsza kwota 6 mld euro, więc udało się dosyć mocno przyśpieszyć w ciągu tego miesiąca. Fakt jest taki, że czas na wystawianie faktur i ich opłacanie mamy tylko do jutra, a później będzie już sam proces rozliczania, więc były to pieniądze bardzo poważnie zagrożone - powiedział Kwieciński. - Trzeba było znaleźć pomysł co zrobić, aby te pieniądze zostały w kraju. Przygotowywanie dużych projektów infrastrukturalnych w ogóle nie wchodziło w grę, bo nad nimi pracuje się kilka lat, a nie półtora miesiąca. Problem polegał na tym, że ten proces nie do końca właściwie zaplanowano. Wszystkie te pieniądze powinni być już wydane w tym momencie i przedstawione w KE do rozliczenia, a nie są - mówił gość TVN24 Biznes i Świat. Wiceminister przyznał, że spożytkowane już 3 mld euro zostało wydanych na projekty, które już były realizowane.
Kto zawinił?
Zdaniem Kwiecińskiego ryzyko utraty 9 mld euro wynikało z dwóch problemów. - Po pierwsze braku silnego centrum gospodarczego w rządzie, które jednocześnie zawiadywałoby funduszami unijnymi jako instrumentem do rozwoju kraju. Te ośrodki decyzyjne w rządzie były rozproszone. Nie było wiadomo czy decydujący był w Kancelarii Premiera, w ministerstwie rozwoju regionalnego, finansów, czy gospodarki. Nie było takiego centrum, w tej chwili takie centrum tworzymy. Druga kwestią było to, że wydawanie pieniędzy unijnych w ostatnim 1,5 roku nie było priorytetem rządu - powiedział wicepremier.
Jak niedawno poinformował resort, od uruchomienia programów unijnych na lata 2007-2013 Polska wydała ponad 369 mld zł, z czego dofinansowanie UE wyniosło 261,9 mld zł. Podpisano ponad 106,4 tys. umów o wsparcie z UE na 402,2 mld zł.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ