Będziemy chcieli wprowadzić obowiązek kwarantanny dla przyjeżdżających z krajów, gdzie odnotowano mutację omikron. Pracujemy nad pełną listą takich państw - zapowiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak dodał, sztab kryzysowy będzie w poniedziałek dyskutować na temat pakietu obostrzeń w związku z ryzykiem płynącym z rozprzestrzeniania się nowego wariantu.
- Na pewno będziemy chcieli kwarantannować osoby, które przyjeżdżają z krajów, gdzie jest odnotowany wirus. Test będzie wyłączał z kwarantanny, ale do tej pory stosowaliśmy rozwiązanie, że mógł on być wykonany dopiero po siódmym dniu - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Dodał, że prawdopodobnie utrzymane zostanie rozwiązanie, w którym szczepienia zwalniają z kwarantanny. - Będziemy stosowali raczej to rozwiązanie, że szczepienia zwalniają, choć nie do końca wiemy, jaka jest interakcja tych szczepień z nową mutacją - mówił.
- Tutaj trzeba działać bardzo pilnie i na pewno te uszczelnienia granicy będą od początku grudnia - powiedział Adam Niedzielski.
Niedzielski: to jest gamechanger
Minister powiedział, że na 11.00 został zwołany sztab kryzysowy z udziałem Głównego Inspektora Sanitarnego oraz Szefa Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Zapytany o powrót obostrzeń Niedzielski stwierdził: - W tej chwili nie potrafię jeszcze powiedzieć jakie. Będziemy dyskutowali na sztabie, jakie konkretnie, ale na pewno jakaś decyzja dotycząca alertowego pakietu, który będzie odpowiedzią na to nowe ryzyko.
- Zamknięcie szkół nie wchodzi w grę, raczej myślimy o takich ruchach, które będą wyraźnym sygnałem mówiącym o tym, że rośnie ryzyko, bo pojawiło się w otoczeniu nowe zagrożenie w postaci omikrona - powiedział minister. Na pytanie, czy chodzi np. o wprowadzenie limitu osób, które mogą wejść do niektórych miejsc, Niedzielski odparł: - Na przykład limity, ale to musimy sobie dzisiaj przemyśleć dokładnie.
Niedzielski wskazał, że resort zdrowia postrzega wystąpienie nowego wariantu koronawirusa jako duże ryzyko.
- Jesteśmy w tej chwili już w sytuacji trudnej. Przeciętny poziom dziennych zakażeń to 23 tys., szpitale są obłożone, musimy likwidować te normalne miejsca leczenia i w te miejsca otwierać łóżka covidowe i pojawienie się takiego elementu, który mógłby spowodować, że zamiast oczekiwanego przesilenia będziemy mieli przyspieszenie, to jest gamechanger. To jest coś co zmienia ocenę sytuacji w sposób fundamentalny, więc z mojego punktu widzenia, pojawienie się nowego ryzyka, w tym punkcie, w którym jesteśmy, kiedy mamy czasem blisko 30 tys. zakażeń, to nie jest to sytuacja, którą można ignorować i przejść nad nią do porządku dziennego - powiedział.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl