Mamy problem, bo nie wygląda to na szybki powrót stabilności cenowej - powiedział na antenie TVN24 główny ekonomista XTB doktor Przemysław Kwiecień. Zwrócił uwagę, że "stabilność cenowa jest niezwykle ważna dla gospodarki". Z kolei Marcin Zieliński z Forum Obywatelskiego Rozwoju uznał, że spadek inflacji nie jest powodem "do otwierania szampana" i "czucia się spokojniejszym". Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2023 r. wzrosły rok do roku o 16,2 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,1 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w marcu 2023 roku wyhamowała do 16,2 procent rok do roku. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny poszły w górę o 1,1 procent. W lutym wzrost cen towarów i usług wynosił w ujęciu rocznym 18,4 procent, co było najwyższym poziomem od grudnia 1996 roku. Konsensus rynkowy, czyli mediana prognoz analityków, zakładała wzrost o 15,9 proc.
Ze wstępnych danych GUS opublikowanych w piątek wynika, że w marcu br. w ciągu roku ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 16,2 proc. Nośniki energii i paliwa do prywatnych środków transportu podrożały o odpowiednio 26 proc. i 0,2 proc. W ujęciu miesięcznym ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 2,3 proc. Z kolei ceny nośników energii spadły o 0,6 proc. w porównaniu do lutego, a ceny paliw do prywatnych środków transportu poszły w dół o 1,8 proc. miesiąc do miesiąca.
GUS 14 kwietnia opublikuje ostateczne dane o inflacji w marcu.
Duża presja inflacyjna
Komentując najnowsze dane GUS, Przemysław Kwiecień z XTB podkreślił, że "mamy problem z presją inflacyjną w tak zwanej szerokiej gospodarce". - Wzrosły ceny żywności, one wciąż odczuwalnie bardzo rosną, ale one wzrosły podobnie do tego, co zakładałem - nieco ponad 2 procent. Ceny paliw spadły miesiąc do miesiąca, bo ceny ropy są już sporo niżej niż przed agresją wobec Ukrainy, dolar też jest ostatnio trochę tańszy - wyjaśniał. Dodał, że "na stacjach to zbyt powoli, ale przebija się". - Ceny energii spadły miesiąc do miesiąca. Myślę, że tutaj też jest zaskoczenie. Jednak były obawy, że te ceny energii dla gospodarstw domowych będą gorzej się kształtować i trochę podbijać inflację - wymieniał.
Jak jednak dodał, "mimo tego inflacja inflacja jest trochę wyżej, niż zakładałem ja i średnio ekonomiści". Zwrócił uwagę, że ekonomiści spodziewali się inflacji na poziomie 15,9 proc. - Oznacza to tyle, że w innych kategoriach ten wzrost cen był wyższy. Już styczeń i luty były pod tym względem bardzo niedobre. Ta presja inflacyjna bardzo się nasiliła z początkiem roku - mówił. Nazwał to "efektem początku roku".
- Wtedy wiele firm, usługodawców podnosi cennik, bo to jest dobry pretekst, jest to bardziej zrozumiałe. W tych okolicznościach, gdy ten wzrost cen jest tak powszechny, już to bardzo dobrze było widać. (..) To się niestety bardzo potwierdziło w danych o inflacji za luty, które po raz pierwszy pokazały te szczegóły. W tych marcowych danych szczegółów jeszcze nie mamy, ale to, co mamy, wystarcza, abyśmy wiedzieli, że tam też nie będzie dobrze - mówił. Ocenił, że "mamy problem, bo nie wygląda to na szybki powrót stabilności cenowej".
Wysoki wzrost z miesiąca na miesiąc
Marcin Zieliński z Forum Obywatelskiego Rozwoju powiedział natomiast, iż "wszyscy spodziewali się, że wskaźnik inflacji się obniży" ze względu na efekt bazy. - Natomiast warto spojrzeć, jak ceny się zmieniały miesiąc do miesiąca (...). Według tego szybkiego szacunku GUS ceny wzrosły aż o 1,1 proc. w stosunku do lutego. Gdyby taka inflacja miesiąc do miesiąca miałaby się utrzymywać, to oznacza, że w skali roku mamy 14 proc. To bardzo wysoka inflacja - podkreślał.
- Fakt, że z powodu efektu bazy rzeczywiście doszło do obniżenia wskaźnika rok do roku to nie jest powód, aby otwierać szampana i czuć się spokojniejszym - skomentował.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock