Inflacja w Polsce w najbliższych miesiącach może zacząć wyhamowywać. - Widać pewne oznaki sugerujące, że niektóre ceny mogą zacząć się stabilizować lub nawet obniżać. Najważniejszym sygnałem, sugerującym, że niektóre ceny mogą spaść, jest przede wszystkim spadek cen energii - mówił w programie "Tak jest" w TVN24 Ignacy Morawski, ekonomista związany z "Pulsem Biznesu". Zdaniem ekonomisty Marka Zubera czynniki zewnętrzne "faktycznie mogą nam pomagać w najbliższych miesiącach czy kwartałach".
Ekonomista Ignacy Morawski podkreślał, że "sytuacja inflacyjna jest na razie bardzo trudna". - Nie ma w tym momencie konkretnych sygnałów odwracania trendu, ale jednocześnie widać pewne oznaki sugerujące, że niektóre ceny mogą zacząć się stabilizować lub nawet obniżać. Najważniejszym sygnałem, sugerującym, że niektóre ceny mogą spaść, jest przede wszystkim spadek cen energii na światowych rynkach, a głównie na europejskich rynkach gazu i węgla - podkreślił.
Spadek cen energii
Jak zauważył, "ceny gazu od wakacji obniżyły się dość wyraźnie na rynkach międzynarodowych". - Zanim to się przełoży na cenę gazu, którą ludzie płacą, to oczywiście minie trochę czasu, o ile się przełoży, bo jeszcze wchodzi kwestia podatków, czy te obniżki podatków zostaną wycofane, czy nie. Nie chcę w to wchodzić, ale tempo przyrostu cen gazu z dużym prawdopodobieństwem można określić, że będzie wyraźnie niższe niż do tej pory - wskazał Morawski.
- Do tego dochodzą ceny węgla, które na rynkach się obniżają, co powinno się wkrótce przełożyć na ceny płacone przez ludzi - dodał.
W jego ocenie "niektóre ceny powoli zaczynają się stabilizować lub spadać, a ponieważ energia wyjaśnia nam dużą część tego wstrząsu inflacyjnego, to wydaje mi się, że możemy widzieć jakieś szanse na to, że inflacja w Polsce zacznie się odwracać w ciągu dwóch kwartałów".
Jednocześnie ekonomista zaznaczał, że spowolnienie nie oznacza spadku cen, tylko to, że będą rosły wolniej niż do tej pory.
Ekonomista Marek Zuber zwracał uwagę, że mamy zewnętrzne i wewnętrzne czynniki inflacji. - Gdzieś tam mamy już jaskółki, które mogą prowadzić do tego, że gdzieś w perspektywie najbliższych miesięcy faktycznie jakiś element hamowania czynników, które inflację powodują, zelży nam. Bardziej to jest widać, jeżeli chodzi o czynniki zewnętrzne - ocenił.
"Czynniki zewnętrzne faktycznie mogą nam pomagać"
Zgodził się, że odpowiadają za to nośniki energii. - Tylko pamiętajmy o tym, że to za chwilę być może zobaczymy mniejszy wzrost cen węgla rok do roku, to nie znaczy, że my wrócimy do poziomu, który pamiętamy sprzed 3 czy 4 lat. Węgiel przez 20 lat, jak weźmiemy najważniejszy europejski rynek ARA, kosztował między 50 a 100 dolarów za tonę. Moim zdaniem nie wrócimy już do poziomu 50 dolarów, wrócimy pewnie do stu kilkudziesięciu za rok, może wcześniej, natomiast to będzie więcej niż to, do czego byliśmy latami przyzwyczajeni - tłumaczył gość programu "Tak jest" w TVN24.
Zuber mówił też m.in., że wyobraża sobie, że cena masła spadnie do 5 zł, choć oczywiście "nie w ciągu tygodnia czy dwóch". - Ten poziom 5 złotych za kostkę, biorąc pod uwagę koszty, które ja sobie wyobrażam za rok, jeśli znowu nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, to jest zupełnie realne - powiedział ekonomista.
Marek Zuber zwracał uwagę, że "bardzo dużo rzeczy na świecie potaniało". W tym miejscu wymienił m.in. stal zbrojeniową, aluminium, beton oraz styropian. - Te czynniki zewnętrzne faktycznie mogą nam pomagać w najbliższych miesiącach czy kwartałach, natomiast trochę gorzej wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o te wewnętrzne - ocenił.
Główny Urząd Statystyczny podał we wtorek, że inflacja w Polsce w październiku 2022 roku wyniosła 17,9 proc., licząc rok do roku. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu z wrześniem br. wzrosły o 1,8 proc.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Zajaczkowski / Shutterstock