W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2024 roku zlikwidowano w Polsce aż 1,6 tysiąca sklepów, a 5,2 tysiąca zawiesiło działalność - pisze "Rzeczpospolita". Jak wskazują eksperci, będzie jeszcze gorzej, bo szybko rosną koszty energii i płac.
Z 28 monitorowanych sektorów handlu w pierwszym półroczu w 21 odnotowano spadek liczby sklepów, a tylko w sześciu wzrost, w przypadku jednego sektora nie odnotowano różnicy – wynika z danych Dun&Bradstreet Poland, które podaje jako pierwsza "Rzeczpospolita".
Coraz mniej sklepów. "Znikają punkty niezależne, niezsieciowane"
Dziennik we wtorkowym wydaniu zwraca uwagę, że najbardziej zmniejszyła się liczba sklepów spożywczych (o ponad pół tysiąca) i odzieżowych (o ponad 200). Poza tym ubyło sklepów ogólnego przeznaczenia, a także z farbami, art. metalowymi i piśmienniczymi czy księgarni.
- Znikają punkty niezależne, niezsieciowane. Działalność w grupie, choćby z zapleczem partnera w postaci dystrybutora, jest prostsza, a konkurencja na rynku wciąż jest mordercza, co jest efektem choćby praktyk wielkich sieci – mówi cytowany przez "Rzeczpospolitą" Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu.
- Innym powodem znikania sklepów jest sukcesja. Młodsze pokolenie, patrząc, jak wyglądała walka ich rodziców o utrzymanie rodzinnego sklepu, coraz częściej nie ma ochoty na kontynuowanie jego działalności - dodał ekspert.
Gazeta wskazuje, że w małe sklepy uderza też inflacja. Wyższe ceny napędzają klientów do dużych obiektów, głównie dyskontów, kosztem niezależnego handlu, ale i topniejących w oczach hipermarketów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock