Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów (GPW) deklaruje, że jeśli opłaty środowiskowe – związane między innymi z nowym Prawem Wodnym - nie wzrosną drastycznie, będzie kontynuowało "politykę stabilnej i niskiej ceny". Wysokie opłaty za pobór wody uderzą jednak w mieszkańców.
To odpowiedź największego w Polsce producenta wody i jej głównego hurtowego dostawcy w centralnej części woj. śląskiego na stanowisko Ministerstwa Środowiska. Resort podkreślił ostatnio, że wprowadzenie nowego Prawa wodnego nie może odbywać się kosztem Polaków. MŚ odniosło się w ten sposób do wcześniejszych zapowiedzi GPW, że przewidziany nowym prawem wzrost opłat za pobór wody przełoży się na wzrost ceny dla mieszkańców.
Należąca w większości do samorządu województwa śląskiego spółka zabezpiecza dostawy wody dla ok. 3,5 mln mieszkańców.
Ukryty podatek
Jak podało na swojej stronie katowickie GPW, z nowego Prawa wodnego "wyraźnie wynika", że całość opłat środowiskowych ponoszonych przez GPW może znacznie wzrosnąć. Obecne koszty za pobór wody dostarczanej dla celów zaopatrzenia ludności wynoszą bowiem 4 gr/m sześc. dla wód powierzchniowych i 6,8 gr dla wód podziemnych. Po wprowadzeniu nowego prawa będzie to 40 gr, co przełoży się na wzrost kosztów rocznych spółki z tego tytułu z 6 mln do ponad 50 mln zł.
"I choć można nakazać i zaczarować wszystko, to ekonomia ma swoje prawa i jeśli faktycznie opłaty środowiskowe wzrosną wielokrotnie, wcześniej czy później za to trzeba będzie zapłacić. Wtedy ten, ukryty dziś, nowy podatek za wodę pojawi się jako istotny element kosztów przedsiębiorstw wodociągowych, a następnie budżetów mieszkańców" - napisali przedstawiciele GPW. "Chętnie udzielimy wszelkich wyjaśnień służących rozwianiu wątpliwości czy doprecyzowaniu wyliczeń, gdyż rzecz idzie o pieniądze obywateli oraz o bezpieczeństwo dostaw wody po jak najniższej i ekonomicznie uzasadnionej cenie" - skonkludowano w piątkowym stanowisku GPW. W środę spółka ta wydała komunikat, w którym podała, że jeśli nowe Prawo wodne wejdzie w życie w wersji przyjętej przez Sejm, w 2018 r. hurtowa cena wody dostarczanej przez firmę wzrośnie o ok. 20 proc., czyli 47 groszy za metr sześc.
Prawo wodne
Wiceszef Ministerstwa Środowiska Mariusz Gajda „zdementował” doniesienia spółki. „Wprowadzenie ustawy Prawo wodne nie może odbywać się kosztem Polaków – GPW również powinno to wiedzieć. Odnoszę wrażenie, że to właśnie to przedsiębiorstwo chce przy okazji ustawy zarobić na mieszkańcach regionu" – uznał.
Wiceminister przypomniał, że rząd chcąc przeciwdziałać nieuzasadnionym podwyżkom za wodę, zamierza powołać regulatora cen wody. Wiceminister zapewnił też po raz kolejny, że nowe Prawo wodne nie spowoduje wzrostu cen za wodę dla mieszkańców
Spór o zyski
Gajda zwrócił uwagę, że zgodnie z informacjami samych akcjonariuszy GPW, "nadpłynność finansowa spółki to obecnie około 250 mln zł. Ministerstwo przypomniało ponadto, że w 2015 r. spółka wodociągowa wypłaciła ponad 20 mln zł dywidendy, jednocześnie deklarując blisko 33 mln zł zysku. "Nie jest więc jasne, dlaczego spółka, w której większość udziałów ma samorząd woj. śląskiego, chce podwyższać opłaty dla mieszkańców swojego regionu, skoro sama deklaruje znaczące zyski za wodę, którą tym mieszkańcom sprzedaje" - dodał w czwartek Gajda.
Firma zapewniła w komunikacie na stronie, że wbrew twierdzeniu wiceministra płaci pełne sumy opłat środowiskowych. Z kolei odnosząc się do sugerowanej przez wiceministra nadwyżki finansowej GPW, spółka wyjaśniła, że to część jej budżetu inwestycyjnego. Zadeklarowała i podtrzymały w piątek chęć "uczestniczenia w pracach nad doskonaleniem przepisów regulujących dostarczanie mieszkańcom wody do picia".
Autor: tol/ms / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock