Prezes JSW Jarosław Zagórowski jest postrzegany jak wróg numer jeden. Jak już o nim związkowcy mówią to źle albo bardzo źle. Czym sobie zawinił menedżer, którego związkowcy chcą pozbawić stanowiska? Materiał "Faktów TVN".
Do jego zasług można zliczyć wprowadzenie JSW na giełdę. Jarosław Zagórowski ostro wypowiada się o tych, którzy nie mają o nim najlepszego zdania i chcą go zwolnić. - Liderem związku związku jest facet, który biegał po kopalni z metanomierzem, bo tylko to potrafił. A dziś się wypowiada o procesach restrukturyzacji spółki - komentuje Zagórowski.
Zagórowski nie odejdzie
JSW zatrudnia prawie 30 tys. pracowników i tym samym jest jednym z największych pracodawców w Polsce. Doświadczenie z roszczeniowymi związkami miał już 7 lat temu, gdy to po zjechaniu pod ziemię na negocjacje, górnicy nie zamierzali go wypuścić na powierzchnie. W 2009 roku, kiedy to sprzeciwił się rozbudowanym przywilejom związkowców, ci zamurowali mu wejście do jego gabinetu. - W czasach kryzysu, gdzie sygnalizowaliśmy wcześniej, że ten kryzys może nastąpić nie sprawdza się. Nie potrafi nawiązać dialogu ze stroną społeczną - krytykuje prezesa JSW Piotr Szereda z komitetu protestacyjno-strajkowego w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.
Teraz w negocjacjach konieczny był mediator, gdy Zagórowski dziewięciu związkowcom wręczył wypowiedzenia. Zarzucił im paraliżowanie kopalń. Sam ze stanowiska dobrowolnie nie odejdzie. Mimo tego, że spółka traci na strajku 30 milionów złotych dziennie.
W obronę prezesa JSW bierze wiceminister Rafał Baniak. - Czy jesteśmy za odwołaniem? Tak. Ale za odwołaniem strajku - kwituje.
Rząd może nie odwołać prezesa JSW, bo wzmocniłby w ten sposób pozycję związkowców. Rząd jednak do tej pory nie zaproponował rozwiązania konfliktu na linii prezes JSW - związkowcy.
Autor: pp / Źródło: Fakty TVN