PKN Orlen czeka na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie przejęcia Grupy Lotos. W ramach realizacji środków zaradczych płocki koncern sprzeda ponad 400 stacji Lotosu, które mają trafić do węgierskiej firmy MOL. Ponadto 30 procent udziałów w rafinerii Lotosu ma kupić Saudi Aramco. Były premier i lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przyznał w środę, że nie znajduje wytłumaczenia, dlaczego tak kluczowe zasoby oddaje się pod częściową, ale bardzo ścisłą kontrolę firm kontrolowanych przez saudyjski rząd i premiera Węgier Viktora Orbana. - To jest bardzo ryzykowne i oni w to brną, nie wiem dlaczego - przyznał Tusk.
Zgodnie z ogłoszonymi w połowie stycznia br. decyzjami PKN Orlen, Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów w rafinerii Lotosu, węgierski MOL - 417 stacji paliw Lotosu, a Unimot - bazy paliw. PKN Orlen w ten sposób realizuje warunki przejęcia Lotosu, postawione przez Komisję Europejską. Jednocześnie koncern podpisał z Saudyjczykami umowy na dostawy ropy, współpracę w obszarze badań i rozwoju oraz wspólne analizy dotyczące inwestycji w obszarze petrochemii.
Grupa Orlen w ramach tej transakcji obejmie 144 stacje na Węgrzech, co da płockiemu koncernowi ponad 7 proc. udziału w rynku detalicznym. W efekcie będzie czwartym koncernem na Węgrzech pod względem liczby stacji. Ponadto w ramach realizacji środków zaradczych, PKN Orlen rozszerzy też sieć na Słowacji o 41 nowych obiektów.
Donald Tusk o fuzji Orlenu z Lotosem
O planowanej fuzji i środkach zaradczych mówił w środę w Senacie były premier Donald Tusk podczas rozmowy z dziennikarzami. - Lotos i udziały w tym wielkim, zjednoczonym przemyśle naftowym, które pan (prezes PKN Orlen Daniel Obajtek - red.) i pan (premier Mateusz - red.) Morawiecki przygotowali, udziały i istotną część kontroli przekazano w ręce czyje? Orbana, który wzywa Europę, aby nie było sankcji na ropę rosyjską i Arabii Saudyjskiej. Ja mówię o tym nie dlatego że to jest dobry argument, aby uderzyć w rząd. Nie znajduję wytłumaczenia, dlaczego sprzedaje się tak kluczowe zasoby, oddaje się pod częściową, ale bardzo ścisłą kontrolę przemysł naftowy w Polsce, dystrybucję, magazynowanie w ręce spółki z Arabii Saudyjskiej, która jest w pełni kontrolowana przez rząd saudyjski i w ręce MOL-u w pełni kontrolowanego przez Orbana, czyli politycznie też Putina - mówił w środę w Senacie przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
- Wierzę, że w Polsce jest pełne porozumienie, jeżeli chodzi o wsparcie dla Ukrainy to, co do diabła ciężkiego stoi za tym uporem, żeby sprzedać polskie rafinerie Węgrom i Saudyjczykom. Naprawdę znając przywiązanie niektórych kluczowych polskich do ich nieruchomości, pałaców i tak dalej, mam coraz gorsze przeczucia, bo przecież nie chcą pomagać Rosji, tak to rozumiem - stwierdził Tusk.
Były premier był dopytywany, co zatem za tym stoi. - Nie wiem. Pozostawiam i tak wystarczająco nieprzyjemny znak zapytania - odpowiedział Donald Tusk. Lider PO pytał dziennikarzy, czy znają wszystkie okoliczności sprzedaży. - Czy ujawniono wreszcie szczegóły umowy z Arabią Saudyjską i Węgrami? Ja tylko wiem, że to nie ma żadnego sensu. To jest bardzo ryzykowne i oni w to brną, nie wiem dlaczego - powiedział.
O fuzję był również pytany Radosław Fogiel, poseł i zastępca rzecznika prasowego PiS. - To jest jeden z warunków Komisji Europejskiej, żeby pozbyć się części stacji, a w zamian za to dostajemy od MOL-a stacje na Węgrzech - powiedział Fogiel.
Dziennikarka TVN24 Agata Adamek wskazywała, że w efekcie wpuszczamy na polski rynek firmę, która opowiada się za importem ropy z Rosji. - Dlatego tak bardzo potrzebne są sankcje na rosyjską ropę i będziemy robić wszystko, żeby one zostały wprowadzone - podkreślił poseł PiS w odpowiedzi na tę uwagę.
Zdaniem byłego wicepremiera i szefa Porozumienia Jarosława Gowina "należy jeszcze raz tę sprawę przeanalizować". - W sytuacji, w której 400 stacji benzynowych Orlenu miałoby trafić w ręce węgierskie, a to rodzi zagrożenie, że w następnym kroku te stacje trafią w ręce podmiotu rosyjskiego - powiedział Gowin podczas konferencji prasowej w Sejmie.
- W mojej ocenie rząd udaje, że tego nie wie. Te sprawy były dyskutowane jeszcze, kiedy byłem członkiem rządu. Argumentów przemawiających przeciwko fuzji było znacznie więcej niż przemawiających za fuzją - wskazał były wicepremier w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
PKN Orlen o fuzji
W ocenie PKN Orlen transakcja powinna być traktowana "wyłącznie jako biznesowy projekt, przynoszący korzyści wszystkim zaangażowanym stronom". "Celem fuzji jest budowa silnego koncernu multienergetycznego z przychodami na poziomie 250 mld zł rocznie, który będzie z powodzeniem prowadził działalność biznesową na konkurencyjnym rynku i obsługiwał ok. 100 mln klientów, gwarantując im stabilne dostawy energii w atrakcyjnych cenach" - podkreśliło biuro prasowe płockiego koncernu w oświadczeniu przesłanym na Kontakt 24 w ostatnich dniach.
Przedstawiciele firmy przypomnięli, że fundamentem fuzji PKN Orlen z Grupą Lotos jest umowa z Saudi Aramco. "Oznacza ona zacieśnienie relacji PKN Orlen ze stabilnym partnerem, największym koncernem paliwowym na świecie. W ramach tej współpracy jesteśmy w stanie zwiększyć dostawy ropy od tego producenta do 20 mln ton rocznie, co stanowi 45 proc. zapotrzebowania całej, zintegrowanej Grupy. Zakładamy, że ta umowa wejdzie w życie w połowie tego roku. Dla koncernu to pewne źródło stabilnej jakościowo ropy naftowej, a z punktu widzenia polskiej gospodarki dalsza dywersyfikacja kierunków dostaw" - czytamy w oświadczeniu.
PKN Orlen podkreślił, że nieprawdą jest, że koncern oddaje Saudi Aramco prawo do samodzielnego decydowania o rafinerii. "PKN Orlen zachowa 70 proc. udziałów w rafinerii w Gdańsku i będzie mógł nią skutecznie zarządzać" - wskazano.
Jednocześnie biuro prasowe przypomniało, że Grupa MOL jest obecna na polskim rynku od ponad 20 lat, posiada tu ponad 80 stacji paliw "i do tej pory z perspektywy krytyków fuzji nie stanowiła żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski". "Dodatkowo, zgodnie z danymi publikowanymi przez Grupę MOL, w jej akcjonariacie nie ma kapitału rosyjskiego, natomiast największymi udziałowcami są inwestorzy instytucjonalni z Ameryki Północnej (ok. 45 proc. udziałów) oraz z Polski (ok. 20 proc. udziałów)" - dodano.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: lotos.pl