Miasta i gminy zaczynają inwestować w ortofotomapy, czyli precyzyjne plany stworzone na podstawie zdjęć lotniczych, satelitarnych czy choćby wykonanych przez coraz popularniejsze drony, informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Z reguły są one wykorzystywane do planowania przestrzennego, ale ostatnio samorządy odkryły jeszcze jedną ich zaletę. Otóż takie mapy mogą być doskonałym nrzędziem do egzekucji zaległych podatków. Chodzi np. o niezgłoszone budowle, za które nie został opłacony podatek od nieruchomości.
W latach 2009-2014 katowicki magistrat ściągnął dzięki ortofotomapom dodatkowo 2,3 mln zł podatku od nieruchomości. We Wrocławiu w latach 2013-2014 ujawniono nieprawidłowości w 64 nieruchomościach, co zaowocowało ściągnięciem 1,5 mln zł.
Swoista inwigilacja z powietrza zaczyna jednak budzić zaniepokojenie np. Fundacji Panoptykon zajmującej się m.in. tematyką ochrony danych osobowych. Z jednej strony to zrozumiałe, że państwo walczy z naruszeniami prawa, ale z drugiej pojawia się pytanie o proporcjonalność tych działań, a mianowicie - czy inwestowanie w tego typu technologie nie prowadzi nas do państwa policyjnego, gdzie każdy pretekst do skontrolowania obywatela jest dobry - pytają eksperci Panoptykonu.
Autor: /gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat