Czołowi dziennikarze z ponad 20 krajów przyłączyli się do apelu popierającego zatwierdzenie reformy prawa autorskiego, której celem jest zmuszenie internetowych gigantów do płacenia za treści informacyjne - podaje francuska agencja prasowa AFP.
Jak podaje AFP, europosłowie we wrześniu ponownie zajmą się propozycją dyrektywy zmieniającej zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Celem zmiany przepisów jest m.in. poszanowanie praw twórców i sprawienie, aby byli oni sprawiedliwie wynagradzani w cyfrowym świecie.
Apel
W liście ponad 100 wybitnych dziennikarzy z głównych mediów działających w ponad 20 państwach ostrzegło w liście, że dyrektywa "przywróciłaby mediom ich prawowite dochody". "Płacimy za powstawanie treści i wysyłamy dziennikarzy, którzy nawet ryzykują życie, aby dostarczyć wiarygodny i precyzyjne informacje. Ale to nie oni czerpią zyski ze swojej pracy, lecz platformy internetowe, które zarabiają na naszej pracy, nie płacąc ani centa. To kradzież owoców naszej pracy" - czytamy w liście.
Założenia
Warto przypomnieć, że w lipcu Parlament Europejski odrzucił stanowisko komisji prawnej PE w sprawie reformy prawa autorskiego. Jeśli stanowisko zostałoby przegłosowane, stałoby się oficjalnym mandatem negocjacyjnym PE do rozmów nad ostatecznym kształtem przepisów z krajami członkowskimi. Tak się jednak nie stało, dlatego sprawa będzie dyskutowana raz jeszcze we wrześniu na sesji plenarnej PE. Projekt przepisów, który zyskał akceptację komisji prawnej PE, przewiduje między innymi, że platformy takie, jak Google, YouTube czy Facebook, będą musiały systematycznie skanować udostępniane przez swoich użytkowników treści, takie jak wideo czy muzyka, pod kątem przestrzegania praw autorskich. Obecnie serwisy internetowe nie mają obowiązku automatycznego kontrolowania treści zamieszczanych przez ich użytkowników, muszą natomiast bezzwłocznie usunąć lub zablokować materiał, jeśli podejrzewają, że jest on nielegalnego pochodzenia.
Ważne zmiany
KE zaproponowała zaostrzenie tych regulacji, by odgórnie zobligować administratorów serwisów do monitorowania aktywności klientów. Ma to chronić artystów, których utwory są powielane bez ich zgody, na przykład na YouTubie. Jak podkreślił wcześniej PE, wiele z poprawek komisji ma na celu zapewnienie, że artyści, w szczególności muzycy i wydawcy informacji, nie będą pozbawieni godziwego wynagrodzenia za swoją pracę przez to, że jest ona udostępniania na platformach takich jak Facebook czy agregatorach wiadomości. Projekt nowego prawa wskazuje między innymi, jakie elementy artykułu dziennikarskiego mogą być publikowane przez agregatory treści bez konieczności wnoszenia opłat licencyjnych. Regulacje wymagają, by platformy (takie jak Facebook) płaciły posiadaczom praw autorskich za publikowane przez użytkowników treści albo kasowały takie materiały. Dziś bowiem użytkownicy wrzucają linki, które wyświetlają się innym w formie zdjęcia i kilku zdań informacji, generując w ten sposób ruch dla platform. Na osi czasu zamieszczane są reklamy, jednak nie zyskują na tym autorzy udostępnianych materiałów (rzadko kto wchodzi za pośrednictwem linka na pierwotną stronę), a same platformy.
Kontrowersje
Autor: msz//dap / Źródło: AFP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock