"W sklepach wciąż jest drogo i tak może zostać nawet przez pięć lat" wynika z najnowszej edycji raportu "Indeks cen w sklepach detalicznych" przygotowanego przez UCE RESEARCH i Uczelni WSB Merito. Ceny nie przestają rosnąć, tylko w kwietniu wzrosły o 20,4 procent. Rekordową podwyżkę cen zanotowała cebula, która podrożała o 129,7 procent.
Analiza ponad 67,6 tys. cen detalicznych z przeszło 37 tys. sklepów wykazała, że w kwietniu br. codzienne zakupy zdrożały średnio o 20,4 proc. – wynika z badania UCE Research i Uczelni WSB Merito, które jako pierwsze opublikowała "Rzeczpospolita". Dla porównania w marcu wzrost cen rok do roku. wyniósł 23,7 proc., w lutym – 20,8 proc., a w styczniu – 20 proc.
– W kwietniu wynik był niższy niż w marcu z uwagi na wyższą bazę z tamtego roku. Natomiast dynamika wzrostu cen detalicznych nadal utrzymuje się na szkodliwym dla konsumentów poziomie. To efekt wciąż wysokich kosztów produkcji, które zostały przerzucone na klientów przy utrzymaniu marż gwarantujących producentom i sprzedawcom zyski. Niestabilna sytuacja rynkowa i zmienne otoczenie gospodarcze wymuszają na dostawcach ustalanie zawyżonych cen. Dzięki temu mogą unikać strat np. w wyniku zmian przepisów, niedoboru surowców czy wzrostu stałych opłat. Do tego niestabilna wartość waluty krajowej podbija ceny produktów importowanych – mówi dr Edyta Wojtyla z Uniwersytetu WSB Merito.
Podwyżki mają być mniejsze, ale wciąż będą
Profesor Marian Noga z Uniwersytetu WSB Merito przewiduje, że dynamika podwyżek cen w sklepach będzie wolniejsza. Raport o inflacji NBP z marca br. pokazuje, że do marca 2025 roku tempo wzrostu wynagrodzeń wyprzedzać będzie dynamikę przewidywanych podwyżek cen i inflacji. Według eksperta, w tej sytuacji konsumenci muszą być przygotowani na długotrwałość wzrostu cen – powolną, ale trwającą może nawet przez 5 lat.
– Widać, że dynamika wzrostu cen spada, ale dość wolno. Jest to oczywiście dobrą informacją dla konsumentów, ale chyba raczej niezbyt zadawalającą. W naszej ocenie, średnie podwyżki cen w sklepach – patrząc na całość analizowanych kategorii – przez kilka, a być może nawet i kilkanaście, najbliższych miesięcy wciąż będą rok do roku dwucyfrowe, poza drobnymi wyjątkami. Na rynku będziemy też co jakiś czas obserwować duże skoki cen poszczególnych towarów – prognozują analitycy z UCE RESEARCH.
Wzrost cen w sklepach zawyżają artykuły dla dzieci i karma dla zwierząt
Raport wykazał też, że w grupie obejmującej żywność i napoje bezalkoholowe (w sumie 13 kategorii) podwyżki w kwietniu br. wyniosły średnio 19,1 proc. rdr. Dla przykładu w marcu było to 23,2 proc.. Autorzy badania podkreślają, że obecny ogólny wzrost cen zawyżają do 20,4 proc. pozostałe towary. Wśród nich analitycy wymieniają art. dla dzieci (w tym pieluchy), karmy dla zwierząt, chemię gospodarczą i środki higieny osobistej.
– Moim zdaniem, o takiej sytuacji zadecydowało kilka powiązanych ze sobą kwestii. Gospodarstwa domowe o niskich i średnich dochodach już wykorzystały większość swoich oszczędności na bieżące potrzeby. W związku z tym wyraźnie ograniczone zostały wydatki na dobra żywnościowe. Zmniejszenie popytu na produkty spożywcze było głównym czynnikiem spadku tempa wzrostu ich cen. Sprzedaż detaliczna zmalała w kwietniu o ponad 7 peocent – komentuje prof. Marian Noga.
Co podrożało najbardziej?
Na 17 badanych kategorii podrożały znowu dosłownie wszystkie, tj. od 8,5 proc. do 48,8 proc. Dla porównania, w marcu podwyżki w ujęciu rdr. wynosiły od 11,3 proc. do 46,4 proc. , w lutym – od 10,3 proc. do 30,9 proc., a w styczniu – od 10,8 proc. do 27,9 proc.
Z zebranych danych wynika, że w kwietniu br. po raz kolejny najbardziej podrożały karmy dla zwierząt – o 48,8 proc. rdr. Ceny pożywienia dla psów wzrosły o 51,2 proc., a dla kotów – o 46,5 proc. W opinii prof. Nogi, ceny tego typu produktów w kwietniu br. były szczytowe i nie powinny już rosnąć w kolejnych miesiącach.
– Ceny karm dla zwierząt w ostatnim czasie rosły z kilku powodów. Najważniejsze były oczywiście podwyżki opłat za energię elektryczną i gaz, a także wzrosty kosztów pracy. Jednak to nie były jedyne powody. Produkcja tego typu towarów nierozerwalnie wiąże się z cenami mięsa, a następnie warzyw. Te pierwsze obecnie przestały tak szybko rosnąć, ale koszty zakupu warzyw wciąż są wysokie. Patrząc na to przyszłościowo, art. dla zwierząt w kolejnych miesiącach powinny stracić tak dużą dynamikę wzrostu cen, ale powrót do wartości sprzed okresu drożyzny nie będzie raczej możliwy – dodają autorzy badania.
Na drugim miejscu w zestawieniu kolejny raz z rzędu znalazły się warzywa ze średnim wzrostem o 35,7 proc. rdr. Rekordową podwyżkę zanotowała cebula – aż o 129,7 proc. Ponadto marchew zdrożała w ujęciu rdr. o 88,2 proc., a kapusta – o 32 proc.
W ocenie prof. Nogi "warzywa również osiągnęły sczyty cenowe".
- W kwietniu wysokie podwyżki ww. artykułów były związane z okresem przedświątecznych zakupów. Cebula, marchew czy kapusta mogły być składnikami potraw wielkanocnych. W maju wzrost cen warzyw będzie zależał przede wszystkim od wysokości opłat za energię - wskazał dodając, że wzrost cen warzyw w maju będzie przede wszystkim powiązany z wysokością opłat za energię. Przewiduje, że nie bez znaczenia będą tu nowe umowy. - Rząd RP ustalił maksymalną stawkę za 1 MWh w wysokości 785 zł, która będzie uwzględniona, gdy przedsiębiorca powoła się na to ustalenie i podpisze umowę z dystrybutorem energii na jej dostawę po tej właśnie cenie do końca 2023 r. Tak zawarte umowy przełożą się istotnie na ceny warzyw – przewiduje prof. Marian Noga.
Co drożeje najmniej?
Patrząc na inne kategorie, widać, że np. mięso i wędliny nie drożeją już tak mocno. W kwietniu podrożały odpowiednio o 14 proc. i 16,6 proc. rdr. Dla porównania, w marcu mięso zaliczyło wzrost rdr. na poziomie 22,4 proc., a wędliny zdrożały o 24,9 proc. rdr.
– Ceny mięs i wędlin nadal rosną w tempie dwucyfrowym, więc nie można mówić o stabilizacji, zwłaszcza gdy odniesieniem jest wysoka baza z tamtego roku. Na niższą dynamikę wzrostu cen względem innych kategorii przekłada się ustabilizowanie, zaburzonej w wyniku wojny i kryzysu energetycznego, podaży pasz, leków, hodowli i usług transportowych. W przypadku kształtowania się cen mięs i wędlin znaczenie ma także sezonowość. W okresie przedświątecznym ceny zwyczajowo rosną. Klienci, nie chcąc przepłacać, zaopatrzyli się więc w tego typu produkty już w marcu. W kwietniu, po świętach, popyt spadł, co wpłynęło na wyhamowanie dynamiki wzrostu cen – objaśnia dr Wojtyla.
Z kolei najmniej ze wszystkich kategorii zdrożały produkty tłuszczowe, które wcześniej miesiącami były w czołówce drożyzny. Ostatni wzrost wyniósł "zaledwie" 8,5 proc. Należy jednak przypomnieć, że w marcu br. podwyżka rdr. była na poziomie 14,4 proc., w lutym – 20 proc., w styczniu – 22,6 proc., w grudniu – 31,9 proc., a w listopadzie – aż 48,8 proc. rdr.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: amnat30 / Shutterstock