Propozycje (bankowców - red.) są niesymetryczne. Chronią interes banków. Nie rozkładają pewnych ryzyk i kosztów symetrycznie - powiedział były szef Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza w radiowej Jedynce.
Zdaniem Stanisława Kluzy banki chronią własne interesy. - Uważam, że te propozycje w nadmierny sposób próbują przerzucić konsekwencje za powstałą sytuację, albo taką, która hipotetycznie w przyszłości może jeszcze narastać, na państwo. Propozycje te są bardziej skierowane na ochronę interesów banków niż na pomoc klientom. One odsuwają problem w czasie - powiedział Kluza.
Czyje ryzyko?
Jego zdaniem to państwo powinno podjąć stanowcze działania. - Należałoby zadać pytanie: gdzie jest rząd? Oczywiście należy wysłuchać sektora bankowego, ale nie oznacza to, że rząd powinien wykonywać swoje działania pod dyktando banków - powiedział Kluza.
Były przewodniczący KNF ocenił, że banki "nadmiernie prowadząc akcję kredytową we franku szwajcarskim i innych walutach obcych były świadome ryzyka". - Banki żyją z zarządzania ryzykiem, jeżeli robią to w sposób wadliwy, to w rezultacie powinny ponosić tego koszty - wskazał.
Co zaproponowali bankowcy?
Wczoraj banki przedstawiły trzy sposoby rozwiązania problemów kredytów. Pierwsza z propozycji to utworzenie funduszu wspierania restrukturyzacji kredytów hipotecznych. Byłby on adresowany do wszystkich klientów mających problemy ze spłatą kredytów - niezależnie od tego, czy byłyby to kredyty złotowe czy walutowe. Z funduszu mogłyby skorzystać osoby, które utraciły pracę, są dotknięte chorobą lub padły ofiarą klęski żywiołowej. Fundusz byłby stworzony przede wszystkim ze środków bankowych.
Drugi pomysł bankowców to rozwiązanie, które zakłada wprowadzenie możliwości zamiany zabezpieczenia kredytów hipotecznych na inne adekwatne zabezpieczenie. Takie rozwiązanie byłoby możliwe na wniosek kredytobiorcy.
Trzeci pomysł bankowców to utworzenie kolejnego funduszu - tzw. sektorowego funduszu stabilizacyjnego. Byłby on przeznaczony dla posiadaczy kredytów we frankach, a jego celem byłoby stabilizowanie wysokości rat kredytu - byłaby możliwość skorzystania z niego, gdyby kurs franka gwałtownie wzrósł i zarazem wzrosłaby rata kredytu. Jednak skorzystanie z funduszu łączyłoby się ze zobowiązaniem kredytobiorcy, że przewalutuje swój kredyt na złotówki w momencie, gdy kurs franka spadnie do wcześniej zadeklarowanego poziomu. Rozwiązanie to byłoby dostępne dla kredytobiorców, którzy regularnie dotąd spłacali kredyt, ale w momencie gwałtownego wzrostu kursu franka ich możliwości spłaty stały się ograniczone.
Szok frankowy
15 stycznia szwajcarski bank centralny (SNB), ogłaszając nieoczekiwanie, że uwalnia kurs swojej waluty, spowodował panikę na rynku. Inwestorów nie uspokoiło nawet to, że na osłodę obniżył stopę procentową do -0,75 proc. Dotychczas SNB utrzymywał sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,20 franka. Decyzja sprawiła, że szwajcarska waluta zyskała mocno na wartości, w tym wobec złotego. Po decyzji SNB za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł, choć dzień wcześniej kosztował 3,57 zł. Obecnie jest to ok. 3,87 zł.
Autor: msz/gry / Źródło: Polskie Radio, tvn24bis.pl