Za moich czasów nie było żadnego baneru na siedzibie Narodowego Banku Polskiego (NBP), bo Rada Polityki Pieniężnej (RPP) była ciałem niezależnym - stwierdził w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Bogusław Grabowski, były członek RPP. Ekonomista odniósł się również do propozycji podwyższenia 500 plus do 800 plus od czerwca i darmowych autostrad.
Gość "Jeden na jeden" odniósł się do banera, który wisi na siedzibie NBP, na którym czytamy, że "obciążanie Narodowego Banku Polskiego i rządu winą za wysoką inflację to narracja Kremla". Wymieniono też dwie "główne przyczyny inflacji": agresję rosyjską w Ukrainie, a także pandemię "i jej skutki".
- Nie było żadnego baneru, bo za moich czasów Rada Polityki Pieniężnej była ciałem niezależnym w prowadzeniu polityki pieniężnej, nie była agendą partii politycznej, nie była upolityczniona, jak jest teraz, z prezesem (NBP Adamem) Glapińskim na czele - podkreślił Grabowski.
Dodał, że "ten baner, który widzimy teraz, to jest nic innego jak bezczelna, polityczna propaganda, której celem nie jest informowanie, a manipulowanie opinią publiczną".
500 plus podwyższone do 800 plus - konsekwencje
Podczas weekendowej konwencji PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że od przyszłego roku świadczenie wychowawcze 500 plus zostanie podniesione do 800 zł. W poniedziałek lider PO Donald Tusk zaproponował, aby przyjąć decyzję o waloryzacji 500 plus przed wyborami - tak żeby "stała się ona faktem w Dniu Dziecka, 1 czerwca, a nie na sylwestra 2024".
W środę klub Koalicji Obywatelskiej złożył w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie. Przewiduje on waloryzację świadczenia 500 plus do 800 złotych od 1 czerwca br. Zdaniem prezesa PiS propozycja Donalda Tuska, by świadczenie 800 plus wprowadzić od 1 czerwca 2023 roku, jest niewykonalna.
- Wczoraj słyszę jakieś wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego i premiera (Mateusza) Morawieckiego, którzy mówią, że teraz musimy (mieć - red.) konsultacje, a od kiedy to Prawo i Sprawiedliwość konsultuje jakiekolwiek ustawy? Nawet Polski Ład - czy był konsultowany? Przecież to są projekty nie rządowe, tylko poselskie, z nikim niekonsultowane. Musimy zmieniać ustawę budżetową? To ja przypomnę: ustawa budżetowa na 2022 rok przyjęta przez Sejm w grudniu, miesiąc później, w styczniu, PiS przegłosowuje ustawę o tarczy antyinflacyjnej, która obniża do zera VAT na żywność, obniża na gaz, energię elektryczną, na nawozy sztuczne - łączny koszt tego to kilkadziesiąt miliardów (złotych). Bez zmiany ustawy budżetowej - podkreślił były członek RPP.
Jego zdaniem "posunięcie Donalda Tuska" to jest "najlepsze remedium na dyskwalifikowanie, na ujawnianie tego cynizmu w prowadzeniu populistycznych gierek". - To miał być gadżet polityczny, który pokaże: my dajemy, jesteśmy wiarygodni, ale damy to po wyborach, a ci pozostali, ta opozycja to wam skąpi i nie chce dać - mówił Grabowski.
Jak podał były członek RPP, podwyżka 500 plus do 800 zł to będzie dodatkowy koszt dla budżetu w wysokości 12 mld zł rocznie. Według Grabowskiego nie ma tak wielkiego znaczenia, czy podwyżka zostanie wprowadzona w czerwcu, czy od początku 2024 roku.
- Trzy tygodnie temu 10 miliardów (złotych) przeznaczono na zasypywanie nieudolności PiS-owskiego rządu w radzeniu sobie z rolnictwem. W związku z powyższym te 12 miliardów (złotych), biorąc pod uwagę, że to świadczenie będzie stanowiło obciążenie - 64 miliardy (złotych) przez lata, to jest kropla w morzu, więc finansowo skutki się zupełnie nie różnią - zaznaczył.
Jak ocenili analitycy z UBS, podwyżka świadczenia 500 plus do 800 plus oznacza wzrost wydatków o 24 mld zł rocznie, tj. o 0,6 proc. PKB i jeśli nowe świadczenie zostałoby wprowadzone w 2024 r., to byłoby czynnikiem zwiększającym inflację.
Grabowski przypomniał, że wcześniej przedstawiciele resortu finansów wskazywali, iż "nie stać finansów publicznych na taką indeksację". - Ministerstwo Finansów nie jest kreatorem polityki fiskalnej państwa. Ministerstwo Finansów jest departamentem partyjnym do wykonywania poleceń politycznych i tak było za poprzednich PiS-owskich ministrów również - podkreślił.
Grabowski o darmowych autostradach
Jak poinformował minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, w środę rząd przyjął projekt, który ma wprowadzić darmowe autostrady dla samochodów osobowych w pierwszej kolejności na dwóch odcinkach państwowych.
- Nie może być darmowych autostrad, skoro one są państwowe i wydajemy pieniądze na ich modernizację i utrzymanie. Będą darmowe dla tych, którzy nimi jeżdżą. Po to, żeby płacili za nich emeryci, renciści - ci, którzy nimi nie jeżdżą. (...) To nie jest darmowa autostrada, to jest przerzucenie kosztów utrzymania tej autostrady na rodziny, na emerytów, rencistów, na niepełnosprawnych, na wszystkich pozostałych pracujących, którzy z nich nie korzystają - powiedział były członek RPP.
Co ze stopami procentowymi?
Na pytanie, czy możliwe jest, że przed jesiennymi wyborami do parlamentu stopy procentowe mogą zostać obniżone, ekonomista odpowiedział: - Ależ oczywiście. Bardzo prawdopodobne, że stopy, może niewiele, o 25 punktów bazowych, będą obniżone, żeby pokazać: widzicie, inflacja spada. Ona teraz będzie spadała, bo odnosi się do górki inflacyjnej - gwałtownego wzrostu cen surowców energetycznych, ale nie tylko, spożywczych, po wybuchu wojny. To będzie trwało gdzieś do sierpnia, więc ona będzie dość szybko spadała, ale później się utrwali i dalej już nie spadnie do celu inflacyjnego, bo polityka pieniężna jest za mało restrykcyjna albo za niskie ma stopy, albo dlatego że nie realizuje czegoś, co się nazywa zaostrzanie ilościowe.
Grabowski dodał także: - Oczywiście, że pan prezes Glapiński może tak zrobić. (...) Prezes Glapiński jest politykiem w Narodowym Banku Polskim, a nie niezależnym bankowcem centralnym. Proszę sobie też odpowiedzieć na pytanie: a co będzie, jak opozycja wygra? Czy nie wróci do podwyżek stóp, bo powie: jednak inflacja nie spada tak, jak oczekiwaliśmy, nasze prognozy są lepsze niż rzeczywistość.
Rada Polityki Pieniężnej w październiku 2021 roku, w związku z rosnącą inflacją, rozpoczęła cykl podwyżek stóp procentowych. W ciągu roku główna, referencyjna stopa procentowa była podnoszona 11-krotnie i wzrosła z poziomu 0,1 proc. do 6,75 proc.
Rada w październiku ubiegłego roku zdecydowała się jednak utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie, obowiązującym od 8 września 2022 roku. Była to pierwsza taka decyzja od października 2021 roku, nie licząc sierpnia, kiedy nie było posiedzenia decyzyjnego.
Prezes Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie przewodniczący RPP Adam Glapiński zaznaczał przed tygodniem podczas konferencji prasowej, że Rada nie zakończyła jeszcze cyklu podwyżek. - Jesteśmy gotowi reagować natychmiast, jeśli coś się dzieje inaczej, niż przewiduje nasza projekcja, więc nie kończymy cyklu podwyżek - deklarował Glapiński.
- Jeżeli inflacja będzie się wyrywać do góry, z tego korytarza, który przewidujemy, to jesteśmy gotowi na reakcję, ale też jesteśmy gotowi zareagować w drugą stronę, jeżeli scenariusz będzie wyjątkowo dobry. Czy to będzie pod koniec tego roku? Zobaczymy, nic z góry nie można powiedzieć - dodał szef banku centralnego.
Kolejne posiedzenie decyzyjne RPP odbędzie się w dniach 5-6 czerwca.
GUS podał w poniedziałkowym komunikacie, że inflacja w kwietniu 2023 roku wyniosła 14,7 proc., licząc rok do roku. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny poszły w górę o 0,7 proc.
GUS zwrócił uwagę, że od kwietnia 2021 roku wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych kształtuje się powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę Polityki Pieniężnej. Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Konrad Piasecki, TVN24