Mieszkaniec nadmorskiego kurortu Sliema na Malcie postanowił zaprotestować przeciwko skąpym strojom, w jakich turyści pojawiają się na ulicach, i wywiesił w mieście sześćdziesiąt tabliczek. Widnieje na nich napis "Żadnych strojów plażowych na naszych ulicach" i znak zakazu.
Kategorycznym apelem o przyzwoity ubiór wita przybywających na Maltę David Pace O'Shea - podały lokalne media zaznaczając, że jego inicjatywa spotkała się z poparciem wielu zirytowanych mieszkańców. Mężczyzna, od urodzenia mieszkający w Sliemie, w wielu punktach umieścił tabliczki, na których widnieje rysunek przekreślonego bikini i męskich kąpielówek.
Mieszkaniec ma dość skąpo ubranych turystów
- Stroje plażowe tylko na plaży - powiedział O'Shea, który zwrócił się także do burmistrza Sliemy i szefa policji o poparcie jego inicjatywy. Opowiedział się za bardziej restrykcyjnym egzekwowaniem obowiązujących na Malcie przepisów dotyczących przyzwoitości w miejscach publicznych, między innymi publikując wpisy w mediach społecznościowych. Jeden z artykułów kodeksu karnego uznaje za przestępstwo "pokazywanie się nago lub w nieprzyzwoitym stroju".
W rozmowie z "Times of Malta" O'Shea podkreślił, że napięcie na linii turyści-mieszkańcy wzrosło do tego stopnia, że ostatnio był świadkiem "ostrej kłótni" o ubiór. Portal "Times of Malta" przypomniał w piątek, że O'Shea nie jest pierwszym mieszkańcem Sliemy, któremu przeszkadzają skąpo ubrani turyści: w zeszłym miesiącu swoje niezadowolenie wyraził proboszcz miejscowej parafii, Etienne Sciberras. "Jednak gdy poruszył tę kwestię w rozmowie z policją, powiedziano mu, że egzekwowanie takich zasad może zaszkodzić turystyce" - czytamy.
Źródło: PAP, Times of Malta
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock