Kryzys w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej może pokrzyżować plany klientów biur podróży. - Widzimy to ryzyko, jesteśmy pełni obaw i z olbrzymim niepokojem czekamy na finał rozmów - powiedział w TVN24 Piotr Henicz, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki i wiceprezes biura podróży Itaka. Henicz ma wrażenie, że obie strony negocjacji patrzą wyłącznie na swój czubek nosa.
W piątek odbyły się kolejne w ostatnich dniach rozmowy kierownictwa PAŻP-u z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego (ZZ KRL). Strony nadal pracują nad projektem porozumienia, który będzie zawierał zakres działań niezbędnych do poprawy warunków pracy i wynagradzania. Kolejne spotkanie zaplanowano na niedzielę o godz. 10.30.
Lotnisko Chopina w Warszawie, ale też inne krajowe porty mierzą się z opóźnieniami w ostatnich dniach z powodu konfliktu w PAŻP. Część rejsów jest odwoływana. Tę sytuację z niepokojem obserwują biura podróży, które obawiają się, czy dojdą do skutku zaplanowane podróże.
- Widzimy to ryzyko, jesteśmy pełni obaw i z olbrzymim niepokojem czekamy na finał rozmów, ponieważ olbrzymia liczba klientów, która dokonała rezerwacji na najbliższe dni i tygodnie kontaktuje się z nami, zadaje nam pytania, na które my nie potrafimy odpowiedzieć - komentował na antenie TVN24 Piotr Henicz, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki, wiceprezes biura podróży Itaka.
Itaka, TUI Poland i Rainbow należą do czołowych biur podróży w Polsce.
Konflikt w PAŻP - co z wakacjami?
Jak wskazywał Henicz, biura podróży muszą się przygotować na sytuację, w której będzie trzeba zwracać klientom pieniądze. - Klient zawiera umowę z biurem podróży, z organizatorem wyjazdu. Jeżeli takowy wyjazd nie dojdzie do skutku, to my ponosimy pełną odpowiedzialność za to, jesteśmy stroną zawartej umowy i będziemy musieli klientom zwracać wszelkie poniesione koszty - wyjaśnił.
Wiceprezes PIT zwracał też uwagę na inną sytuację rejsów czarterowych. - Samoloty czarterowe funkcjonują troszeczkę inaczej niż samoloty rejsowe, ponieważ tymi samolotami jedne osoby wylatują na wakacje, a inne wracają. Musimy pamiętać, że część Polaków już przebywa na wakacjach i to są osoby, które dzwonią do nas, kontaktują się z nami i zadają nam pytania, czy na pewno wrócą do portu, z którego wyleciały, jeśli nie, czy będą miały inny rozkład, czy pomożemy im w powrocie do domu - przekazał Henicz.
Jak wskazywał, anulacja lotu czarterowego wiąże się z poniesieniem innych kosztów związanych z opłaceniem hotelu i innych kosztów, które ponieśli klienci, dokonując rezerwacji na wyjazd wakacyjny.
- Nasze możliwości są w tej chwili bardzo ograniczone, czekamy na informacje od linii lotniczych, z Okęcia - tak jak wszyscy - podkreślił gość TVN24.
Piotr Henicz o negocjacjach w PAŻP
Wiceprezes biura podróży Itaka był pytany, czy będą pozwy wobec polskich instytucji. - Tu są kwoty, które nie są w tej chwili do oszacowania, ponieważ tych stron, które poniosą straty jest bardzo dużo i są to niewyobrażalnie wysokie koszty - wskazał Henicz.
Jednocześnie przyznał, że zastanawia się, "czy aby na pewno obie strony zrobiły sobie rachunek zysków i strat". - Ponieważ po jednej stronie mamy teoretycznie małą grupę zawodową, ale niezmiernie ważną, jaką są kontrolerzy, po drugiej stronie - organy administracji państwowej - zauważył.
- Ci pierwsi mówią, że jest ich za mało, że nie ma odpowiednich regulacji, procedur na funkcjonowanie (…), druga strona mówi, że jest wszystko w porządku, a tak naprawdę ja się zastanawiam, gdzie jest odpowiedzialność społeczna przede wszystkim, ponieważ w środku między tymi stronami są pasażerowie linii lotniczych, klienci biur podróży, olbrzymia liczba firm, które współpracują z Okęciem - wskazał wiceprezes PIT.
Piotr Henicz ma wrażenie, "że każda z tych stron patrzy na swój czubek nosa, nie rozgląda się na to, co się dzieje w koło i nie ma tego, co powinno być najważniejsze, czyli poszanowania drugiego człowieka". W ocenie Henicza "to jest najbardziej widoczne w tej chwili".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock