"Jeśli mam być szczery, to nie przyjechałbym tu" - stwierdza bohater reklamy, która w przewrotny sposób zachęca turystów do odwiedzenia Oslo. Dzięki ironicznemu charakterowi spot stał się szybko popularny. Niespełna dwuminutowy klip okazał się świetnym wabikiem - niemal każdy kto go obejrzał, zadeklarował chęć odwiedzenia stolicy Norwegii.
"Czy to w ogóle jest miasto?" – to tytuł najnowszego spotu o Oslo, który opublikowała organizacja Visit Oslo. To pytanie zadaje sobie 31-letni Halfdan, który niespiesznym krokiem przechadza się ulicami miasta, przy okazji pokazując jego najważniejsze atrakcje.
CZYTAJ TAKŻE O ZUCHWAŁEJ KRADZIEŻY W NORWEGII: 50 sekund, które wstrząsnęło Norwegią. Złodziej wyszedł z "Krzykiem">>>
Antyreklama wabikiem na turystów
"Wszystko jest tu na wyciągnięcie ręki. Dorastałem tu i tymczasowo tu mieszkam. Niestety" - przyznaje nieco zrezygnowanym głosem. "Oslo wydaje się być bardziej wioską? Idziesz za jeden róg i myślisz sobie: o, tam jest premier. Udajesz się za kolejny i myślisz sobie: o, tam jest król. Z jednego końca miasta na drugi możesz przejść w jakieś 30 minut. Spróbujcie tego w Nowym Jorku czy Paryżu - stwierdza.
Atrakcje, muzea? Cóż, tu bohater spotu także jest sceptykiem "Kultura? Jeśli nie musisz stać w kolejce przez kilka godzin, to czy w ogóle warto to oglądać?" - wzdycha, mając za plecami obraz Edwarda Muncha "Krzyk". "Myślę, że miasto powinno być trudne do zdobycia, jak w dobrym związku, to nie powinno być takie proste" - podsumowuje.
Ten senny spacer sceptyka okazał się reklamowym strzałem w dziesiątkę. Pod filmem zamieszczonym na platformie YouTube już pojawiają się deklaracje tych, którzy są gotowi i chętni, by odwiedzić Oslo. Widzowie nie tylko docenili "wady" miasta, ale i skandynawski humor.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock