Wśród internautów niemal powszechne jest poczucie, że korzystają z internetu w sposób bezpieczny. Obecność na portalach społecznościowych sprzyja dobrowolnemu zamieszczaniu informacji przez ich użytkowników - wynika z najnowszego sondażu CBOS.
Autorzy sondażu sprawdzali, czy Polacy korzystają z internetu w sposób bezpieczny, czy dbają o swoją prywatność online oraz czy zetknęli się z zagrożeniami lub padli ofiarą internetowych przestępstw.
Co udostępniamy?
- Wraz z rozwojem internetu, w tym przede wszystkim serwisów społecznościowych, coraz więcej danych na nasz temat jest dostępnych w sieci i, co istotne, większość z nich zamieszczają dobrowolnie sami użytkownicy. Składają się one na bazę informacji wykorzystywanych nie tylko przez instytucje rządowe, jak np. amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), o czym kilka lat temu zawiadomił światową opinię publiczną Edward Snowden, firmy, które dzięki nim mogą pozyskać informacje o obecnych lub potencjalnych klientach, ale również osoby lub grupy, których działalność może stanowić bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa internautów - zaznaczono we wstępie do opracowania. Z badania wynika m.in., że Polacy najczęściej udostępniają online: adres e-mail - zadeklarowało to prawie dwie trzecie badanych (w tym 13 proc. - wszystkim - red.), datę urodzenia - 56 proc. (w tym 15 proc. - wszystkim odbiorcom); a także zdjęcie, na którym widoczna jest twarz udostępniającego - deklarowało to 52 proc. badanych (w tym 24 proc. badanych udostępniało zdjęcie wszystkim). Stosunkowo wielu internautów - według wyników badania - udostępniło online (na ogół do wiadomości wybranych osób lub firm) informacje o miejscu, w którym aktualnie przebywało - 37 proc., adresie zamieszkania - 35 proc., informacje o swoim związku, stanie cywilnym - 35 proc., o zainteresowaniach, poglądach lub przynależności do grup - 35 proc., a także numerze telefonu - 31 proc. Nieco rzadziej zamieszczano online dane dotyczące pracy czy miejsca zatrudnienia - 27 proc., wypowiedzi na jakiś temat podpisane imieniem i nazwiskiem - 23 proc., a najrzadziej – materiały wideo, na których – tak jak w przypadku zdjęć – można rozpoznać osobę je publikującą - 13 proc.
Negatywne skutki
Autorzy opracowania zwracają uwagę, że zamieszczaniu niemal wszystkich rodzajów informacji sprzyja obecność danej osoby w serwisach społecznościowych. - Dotyczy to zwłaszcza publikowania daty urodzenia, adresu poczty elektronicznej, zdjęć, informacji o miejscu pobytu, związku lub stanie cywilnym, zainteresowaniach, poglądach, a także wypowiedzi podpisanych imieniem i nazwiskiem - zaznaczyli w sondażu. Badanie pokazuje, że zaledwie jedna piąta internautów - 20 proc. - nie udostępniła w sieci żadnych informacji o sobie, 40 proc. zamieściło coś online wyłącznie dla ograniczonego grona odbiorców i tyle samo dla wszystkich potencjalnych odbiorców. Niemal powszechnie informacje na swój temat zamieszczali internauci w wieku 18–24 lata. Zarówno wśród nich, jak i wśród nieco starszych użytkowników, mających od 25 do 34 lat, przeważają osoby, które zamieszczały w sieci informacje dla wszystkich, a nie wyłącznie dla znajomych czy też konkretnych firm lub instytucji. Im starsi internauci, tym rzadziej dzielą się prywatnymi informacjami w sieci, a poza tym osoby mające od 35 do 64 lat, jeśli już je podają, to na ogół określonemu gronu odbiorców. Jeśli chodzi o negatywne skutki obecności online, respondenci na pierwszym miejscu wymienili wirusy komputerowe. Pobranie szkodliwego programu lub pliku zadeklarowało dwie piąte internautów - 41 proc., w tym jedna trzecia - 32 proc. - więcej niż raz. Kolejnym z najczęściej doświadczanych negatywnych aspektów korzystania z sieci są nieprawdziwe informacje. Natrafiła na nie ponad jedna trzecia internautów - 37 proc., przy czym niemal wszyscy z tej grupy - 35 proc. – wielokrotnie. Relatywnie wielu badanych - 23 proc. - przyznaje też, że z powodu korzystania z internetu nie wykonało jakichś obowiązków. Z sondażu wynika, że co ósmy z badanych został online przez kogoś obrażony, w tym co dziesiąty - więcej niż raz. Z kolei na strony zawierające obraźliwe treści trafiła jedna dziesiąta internautów. Dziewięciu na stu badanych poznało w sieci osobę, która podawała się za kogoś innego, a co trzynasty padł w internecie ofiarą oszustwa. - Zasięg większości negatywnych doświadczeń związanych z korzystaniem z internetu jest obecnie większy niż sześć lat temu, ale zbliżony do tego, jaki rejestrowaliśmy w badaniu w 2008 r. - zaznaczyli autorzy badania.
Poczucie bezpieczeństwa
Według badania trzy czwarte ankietowanych deklaruje, że na bieżąco instaluje w urządzeniu, za pośrednictwem którego na ogół łączy się z siecią, poprawki i aktualizacje systemu operacyjnego, a niemal dziewięciu na dziesięciu ma tam zainstalowany program antywirusowy; ponad połowa - 54 proc. - zaporę internetową (firewall). Niemal powszechne wśród internautów (91 proc.) jest poczucie, że sposób, w jaki korzystają z internetu, można określić jako bezpieczny. Odmiennie swoją obecność w sieci postrzega zaledwie sześciu na stu badanych - 6 proc., przy czym prawie wszyscy z nich - 5 proc. - wskazują na umiarkowany poziom ryzyka. Badanie zostało przeprowadzone od 1 do 8 lipca na reprezentatywnej grupie 1044 dorosłych osób.
Należy pamiętać, że hakerzy są w stanie przejąć kontrolę nawet nad samochodem:
Autor: mb/mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock