Euro kieruje się w stronę 4,30 złotego. Powrót notowań do poziomów sprzed pandemii symbolicznie otwiera erę mocnego złotego - uważają ekonomiści. Według analityków siła złotego to "kombinacja optymizmu związanego ze zmianami politycznymi w kraju oraz słabości amerykańskiego dolara".
"Pary EUR/PLN nie ma co podbić w dzisiejszych czasach, a nawet niezbyt przełomowe wieści (jak te dotyczące uruchomienia tej części środków UE, która nie były zablokowana, tj. REPowerEU) są w stanie poruszyć rynkiem i umocnić złotego. Tak też zaczął się ten tydzień – od złamania kluczowego poziomu wsparcia na EUR/PLN, jakim było 4,37. Nawiasem mówiąc, rynkowi przyszło to dużo prościej niż przypuszczaliśmy. Tym samym zamykamy okres pandemiczny na tej parze walutowej wielką klamrą i zaczynamy inną erę – mocnego złotego. Konsekwencje makroekonomiczne nie są jednoznaczne, ale na pewno udrożnienie kanału kursowego pomoże NBP w realizacji celu inflacyjnego" - oceniają ekonomiści Pekao w porannym raporcie.
Złoty - kurs walut
W ocenie ekonomistów Millennium złoty wykorzystuje wsparcie płynące z czynników krajowych (m.in. ograniczenie rynkowych oczekiwań na cięcia stóp procentowych w 2024 roku) oraz poprawę nastrojów globalnych wyrażoną zwyżką kursu EUR/USD.
"W rezultacie kurs EUR/PLN stopniowo kieruje się w okolice 4,30. Dzisiejszy zestaw danych krajowych w naszej ocenie nie powinien w istotny sposób przekładać się na wycenę złotego, jednak w średnim terminie stopniowa odbudowa koniunktury stanowić będzie jeden z filarów aprecjacji polskiej waluty" - dodano.
Około południa euro kosztowało ok. 4,36 zł, dolar - nieco ponad 3,98 zł, frank szwajcarski - 4,50 zł, a funt brytyjski - 4,99 zł.
"Powodem siły polskiej waluty jest kombinacja optymizmu związanego ze zmianami politycznymi w kraju oraz słabości amerykańskiego dolara. Względem dolara niby polski złoty jest najsilniejszy 'tylko' od lipca, ale w ciągu niecałych dwóch miesięcy od październikowych szczytów umocnił się już prawie o 50 groszy" - wskazał Maciej Przygórzewski, dealer walutowy internetowykantor.pl.
Dodał, że "frank szwajcarski przebił w ostatnich dniach minima z czerwca i jest najtańszy od pierwszej połowy 2022 roku", ale "problem w tym, że mimo tego kurs franka jest nadal około poziomu 4,50 zł, co z pewnością nie jest poziomem marzeń kredytobiorców".
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock