6,5 tys. osób - tyle planuje zwolnić koncern naftowy Shell. To efekt długotrwałego obniżenia cen ropy naftowej. Zapowiedź cięć pozytywnie przyjęli inwestorzy na giełdzie.
Royal Dutch Shell poinformował, że przygotowuje się do okresu "przedłużonego spowolnienia" na rynku ropy naftowej. Koncern planuje w najbliższych 2 latach zwolnić 6,5 tys. osób, a także ograniczyć inwestycje.
Przez ceny ropy
Obecnie brytyjsko-holenderski koncern petrochemiczny zatrudnia blisko 100 tys. osób w ponad 70 krajach. Sytuacja finansowa Shella nie jest najlepsza, bo w drugim kwartale tego roku jego zyski spadły o 37 proc. Jak podaje Bloomberg firma chce wprowadzić plan oszczędnościowy, aby przetrwać kolejne lata niskich cen ropy. Według prognoz obecny poziom cen surowca może utrzymać się jeszcze kilka lat. Shell szacuje, że ropa będzie kosztować 90 dolarów dopiero w 2018 roku. W związku z tym firma musi nie tylko zwolnić znaczną część załogi, ale również ograniczyć inwestycje. Tylko w tym roku zetnie budżet na te cele o 3 mld dolarów do 30 mld dolarów. Przed rokiem nowe inwestycje pochłonęły o 7 mld dolarów więcej. "To trudne czasy dla przemysłu naftowego, a my odpowiadamy w trybie pilnym i z determinacją" - poinformowała spółka.
Reakcja rynku
Zapowiedzi głębokich oszczędności spodobały się inwestorom giełdowym. Akcje Shell w czasie dzisiejszej sesji zdrożały o ponad 4,2 proc. To najwyższy wzrost od 16 grudnia 2014 roku.
Cena ropy
Ropa naftowa jest najtańsza od 2008 roku. Obecna baryłka ropy WTI kosztuje 48 dolarów. Warto przypomnieć, że jeszcze w czerwcu ubiegłego roku za taką samą ilość surowca płacono ponad 100 dolarów.
Autor: msz/ / Źródło: Bloomberg, TVN24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: shell.com