Przyjęty w środę przez rząd plan naprawczy dla Kompanii Węglowej to racjonalny, choć spóźniony krok we właściwym kierunku – uważa były wicepremier Janusz Steinhoff. Pozytywnie o programie wypowiada się też były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski.
Plan naprawczy dla KW stwierdza m.in., że możliwości dofinansowania Kompanii Węglowej wyczerpały się i bez restrukturyzacji spółka upadnie w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano m.in. likwidację 4 kopalń KW, przeniesienie 6 tys. ludzi do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych – kosztem ok. 2,3 mld zł do poniesienia w roku 2015 i 2016. - To racjonalny zamysł programu, który pozwoli polskie górnictwo uczynić dochodowym, czy też rentownym – przy założeniu, że będzie on konsekwentnie realizowany. Mam nadzieję, że rządowi uda się porozumieć się z partnerami społecznymi i mam nadzieję, że ze względu na pilność sytuacji podjęte zostaną wszystkie decyzje łącznie z decyzjami dotyczącymi finansowania - ocenił w środę Steinhoff.
Generalnie dobrze
Były wicepremier pochwalił generalną koncepcję planu przewidującą m.in.: likwidację części trwale nierentownych kopalń, intensyfikację wydobycia w kopalniach przyszłościowych, alokację pracowników między zakładami oraz redukcję zatrudnienia w oparciu o program dobrowolnych odejść. Zauważył, że założenia te – choć na inną skalę – są podobne do programu realizowanego przez rząd Jerzego Buzka. Steinhoff z zadowoleniem przyjął też przesłanki dotyczące zmian strukturalnych – wiązania zrestrukturyzowanych kopalń węgla energetycznego z elektroenergetyką. - Program jest dobry, sensowny - ocenił były wiceminister gospodarki i specjalista w dziedzinie górnictwa Jerzy Markowski. - Podoba mi się w tym programie to, że to jeden z pierwszych dokumentów od 10 lat, który próbuje prognozować zapotrzebowanie na węgiel w polskiej gospodarce, wprawdzie w trzech wariantach, ale próbuje to robić - wskazał. W opinii Markowskiego dokument jest m.in. formą przyznania, że przyczyną obecnej zapaści są zaniechania górniczych decydentów, którzy nie wykorzystali okresu koniunktury do modernizacji branży. (...) To wszystko mogło dziś wyglądać inaczej. Jak są pieniądze, trzeba je inwestować, a nie przeżerać - wskazał były wiceminister gospodarki. Markowski zauważył, że plan dla KW, z jednej strony ratuje 9 kopalń, ale z drugiej – nie skazuje na bezrobocie pracowników kopalń likwidowanych. - Jeżeli zabiorą się do realizacji tego programu naprawdę profesjonalnie, to ci ludzie – jeżeli okażą minimum chęci mobilności – będą mieli pracę w kopalniach, które będą funkcjonowały - powiedział były wiceminister.
Sześć dni w tygodniu
Ma do tego prowadzić realizacja jednego z założeń programu. Sześć dni pracy kopalni przy pięciu dniach pracy załogi oznacza, że trzeba będzie zwiększyć zatrudnienie w tych zakładach, które nadal będą fedrować. Steinhoff zaznaczył, że problemy leżą teraz w szczegółach. Plan po przyjęciu przez rząd nie został jeszcze przełożony na język prawa i szczegółowe zapisy dotyczące m.in. finansowania. - Obawiam się, że program musi być przedstawiony Komisji Europejskiej, aby uzyskać zgodę na pomoc publiczną - wskazał ekspert. Wyraził też obawę, że wyliczone w planie nakłady na restrukturyzację KW mogą być nieco niedoszacowane. - Nie wiem, jaka byłaby potrzebna liczba redukowanego zatrudnienia; myślę, że jednak troszeczkę większa - wskazał były wicepremier. Ogólnie jednak jego zdaniem plan jest "racjonalnym krokiem we właściwym kierunku". - Wielka szkoda, że tak późno. Wielka szkoda też, że rozbudzono u partnerów społecznych nadzieje, że można nic nie robić i jakoś to będzie – ich dzisiejsze wypowiedzi z tego wynikają. (…) Tym samym ten program będzie bardzo trudny w realizacji - przestrzegł Steinhoff.
List do premier
Nawiązał w ten sposób m.in. do środowego listu górniczych związkowców do premier Ewy Kopacz. Związkowcy skarżą się m.in. na niedotrzymywanie przez rząd wcześniejszych zapewnień ws. prowadzenia restrukturyzacji branży bez likwidacji kopalń i zwolnień pracowników, a także na brak dialogu społecznego. Grożą protestami, w tym strajkami, w razie prowadzenia działań restrukturyzacyjnych bez konsultacji ze stroną społeczną. - Od lat mówiłem, że nie można unikać trudnych w społecznym odbiorze koniecznych decyzji. Branża jest w tej chwili w katastrofalnej sytuacji - zaakcentował w środę Steinhoff. Markowski pytany, czy przyjęty program mogą zaakceptować związki zawodowe uznał, że będzie to zależało od tego, w jaki sposób zostanie przedstawiony. - Jeżeli tę filozofię będą przedstawiali ludzie kompetentni, którzy będą partnerami dla związkowców, to jest to do dogadania - uważa Markowski. Radzi też rządowi, by rozmawiał nie o całej KW, lecz o poszczególnych kopalniach.
Autor: mn\kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KW