Waluta narodowa Rosji w czwartek odrabiała straty wobec dolara i euro poniesione na początku tygodnia. O godz. 19.55 czasu lokalnego (godz. 17.55 w Polsce) na giełdzie w Moskwie za dolara płacono 59,99 rubla, tj. o 3,24 rubla mniej niż na zamknięciu we wtorek. Za euro dawano 71,94 rubla, czyli 2,95 rubla mniej niż we wtorek na koniec dnia.
W środę giełda w Moskwie była nieczynna z powodu przypadającego 7 stycznia prawosławnego Bożego Narodzenia. Poprzednie dwie sesje - w poniedziałek i we wtorek - były dla waluty narodowej Rosji spadkowe: potaniała ona o 14,6 proc. wobec dolara i o 10,7 proc. w stosunku do euro.
Ropa ciągnie w dół rubla
Gwałtowną przecenę rubla z początku tygodnia analitycy w Moskwie tłumaczyli dalszym spadkiem cen ropy naftowej na świecie. Obecny wzrost jego kursu wyjaśniają umiarkowanym wzrostem cen tego surowca.
Cena ropy Brent na giełdzie w Londynie w czwartek rano wzrosła o 0,35 dolara (0,68 proc.) - do 51,5 dolara za baryłkę. Podczas środowej sesji cena tego gatunku "czarnego złota" po raz pierwszy od 2009 roku spadła poniżej poziomu 50 dolarów, później jednak podskoczyła do 51,15 dolarów.
Zdaniem ekspertów cytowanych przez agencję Interfax wzrost ceny ropy spowodowały doniesienia o zmniejszeniu się jej zapasów w USA. Amerykański resort energetyki podał, że w ciągu tygodnia rezerwy ropy w Stanach Zjednoczonych zmalały o 3,06 mln baryłek, podczas gdy przepytywani przez agencję Bloomberga analitycy spodziewali się ich wzrostu o 700 tys. baryłek.
Autor: mn / Źródło: PAP