Rosyjski rubel w poniedziałek o poranku osiągnął prawie 15-miesięczne minima w stosunku do dolara amerykańskiego. Agencja Reutera napisała, że to pierwsza rynkowa reakcja na zbrojny bunt właściciela najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, który trwał około doby.
W poniedziałek około godziny 6.15 czasu polskiego dolar podrożał o 2,1 proc., do 86,50 rubla za amerykańską walutę. Wcześniej na tej parze obserwowano nawet poziom 87,2300, najwyższy od końca marca 2022 roku.
Rubel stracił też 2,2 proc. do euro i poszedł w dół o 2,1 proc. w stosunku do juana.
Sytuacja w Rosji
W sobotę szef Grupy Wagnera - prywatnej rosyjskiej firmy wojskowej - Jewgienij Prigożyn przeprowadził zbrojną rebelię w Rosji. Podległe mu siły wyruszyły z Ukrainy w "marsz sprawiedliwości", którego celem miała być Moskwa. Oddziały wagnerowców zbliżyły się do rosyjskiej stolicy na odległość 200 kilometrów. Ostatecznie, w wyniku negocjacji z Władimirem Putinem, w których pośredniczył białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka, Prigożyn wtrzymał szturm i zgodził się udać na Białoruś, by - jak stwierdził - "uniknąć rozlewu krwi".
Czytaj także: Bunt wagnerowców w Rosji. Co z władzą Władimira Putina?
Dla rynków oznacza to sytuację podwyższonej niepewności i ryzyka, co może sprzyjać notowaniom tzw. bezpiecznych przystani, jak dolar czy japoński jen. Reagować mogą również rynki surowcowe, których dużym eksporterem jest Rosja.
- Na pewno trzeba poczekać dzień lub dwa co się wydarzy, ale jeżeli utrzyma się niepewność wokół władz Rosji, to inwestorzy mogą kierować się do bezpiecznych przystani - wskazał Gennadiy Goldberg z TD Securities.
- Eskalacja wewnętrznego konfliktu militarnego w kolejnych dniach może zwiększyć popyt na zapasy ropy, przynajmniej tymczasowo - ocenił główny doradca geopolityczny S&P Global Commodity Paul Sheldon.
Źródło: Reuters, PAP