Wicekanclerz, minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel zamierza nałożyć na starsze elektrownie węglowe emitujące zbyt dużo CO2 dodatkową "opłatę klimatyczną", co jest zapowiedzią rezygnacji z węgla jako źródła energii - pisze w piątek "Sueddeutsche Zeitung".
Opłaty miałyby obowiązywać od 2017 roku. Niemieckie elektrownie wyemitowały w zeszłym roku 349 milionów ton dwutlenku węgla. Plany kierowanego przez Gabriela ministerstwa gospodarki i energetyki przewidują obniżenie do 2020 roku emisji do 290 mln ton CO2.
Berlin będzie walczył "opłatą klimatyczną"
Resort gospodarki chce doprowadzić do zamknięcia starszych elektrowni węglowych, szczególnie tych opartych na węglu brunatnym - pisze "SZ". Plany ministerstwa przewidują, że zbudowana 40 lat temu elektrownia o mocy 1000 megawatów będzie mogła wyemitować maksymalnie 3 mln ton CO2 rocznie. Obecnie siłownia tego rodzaju emituje średnio 8 mln ton. Właściciel takiej elektrowni będzie miał do wyboru zamknięcie jej, ograniczenie produkcji energii lub zapłacenie "opłaty klimatycznej". Od 2020 roku wysokość opłaty ma wynosić od 18 do 20 euro za tonę CO2. W przypadku emisji 5 mln ton ponad dozwoloną ilość elektrownia musiałaby zapłacić dodatkowo 100 mln euro.
Jak pisze "SZ", Gabriel, który jest członkiem SPD, zamierza przeforsować swój plan przed przerwą letnią. Projekt przesłał w czwartek klubom parlamentarnym koalicji rządowej. Szef resortu gospodarki chce w ten sposób przyczynić się do zrealizowania zagrożonych obecnie celów redukcji emisji CO2. Niemcy zobowiązały się ograniczyć do 2020 roku emisję CO2 o 40 proc. w stosunku do 1990 roku.
Absurdalny pomysł?
Według "SZ" plany Gabriela spotkały się z chłodnym przyjęciem w szeregach kierujących rządem chrześcijańskich demokratów z CDU. Ekspert CDU ds. energetyki Joachim Pfeiffer nazwał "opłatę klimatyczną" pomysłem absurdalnym. W Niemczech w zeszłym roku energia elektryczna wytwarzana była w 25,6 proc. z węgla brunatnego, a w 18 proc. z węgla kamiennego. Na elektrownie atomowe przypadało prawie 16 proc., a na odnawialne źródła energii (OZE) blisko 26 proc.
Wicekanclerz Gabriel zamierza ponadto - ignorując sprzeciw ze strony bawarskiej CSU - ruszyć z miejsca projekt budowy energetycznych tras przesyłowych z północy Niemiec na południe kraju. Większość energii z OZE, przede wszystkim wiatru, wytwarzana jest na północy, natomiast największe zapotrzebowanie na energię istnieje w uprzemysłowionych Niemczech południowych - Bawarii i Badenii-Wirtembergii. Transfer energii rozbija się o brak tras przesyłowych. Premier Bawarii Horst Seehofer blokuje plany rozbudowy infrastruktury przesyłowej ze względu na protesty mieszkańców.
Autor: /gry / Źródło: PAP