Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini rozmawiała w czwartek przez telefon z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem na temat dostaw rosyjskiego gazu oraz realizacji mińskiego porozumienia w sprawie rozejmu na Ukrainie.
Rozmowa trwała 20 minut. Mogherini powiedziała dziennikarzom, że omawiała też z Ławrowem kwestię irańskiego programu nuklearnego oraz możliwości dyplomatycznego rozwiązania konfliktu w Libii.
Napięcie wzrasta
- Dyskutowaliśmy o tym, jak rozwiązać kwestię dostaw gazu na szczeblu trójstronnym (UE, Rosja, Ukraina) - powiedziała Mogherini. Komisja Europejska informowała wcześniej, że zaprosiła ministrów energetyki Rosji i Ukrainy na poniedziałek do Brukseli na rozmowy. Rosja zapowiedziała, że wstrzyma dostawy gazu na Ukrainę, jeśli nie otrzyma zapłaty z góry za ten surowiec, i ostrzegła, że konsekwencją może być zakłócenie dostaw tranzytowych gazu do Europy. - Będzie spotkanie w poniedziałek. Weźmie w nim udział rosyjski minister energetyki - powiedziała Mogherini i dodała, że uzgodniono, iż jeśli sprawy potoczą się dobrze, wypracowana zostanie dwustronna formuła rozmów na temat energii między UE i Rosją. Napięcie w rosyjsko-ukraińskich relacjach gazowych wzrosło, gdy 19 lutego Naftohaz wstrzymał tłoczenie gazu do Donbasu, tłumacząc to uszkodzeniem infrastruktury przesyłowej w czasie działań wojennych. Tego samego dnia Rosja rozpoczęła bezpośrednie dostawy gazu do tej części Ukrainy przez punkty pomiaru w Prochorowce i Płatowie. Prezes Gazpromu Aleksiej Miller zaznaczył przy tym, że surowiec ten płynie tamtędy zgodnie z kontraktem obowiązującym między rosyjskim koncernem a Naftohazem. W miniony wtorek prezes Gazpromu Aleksiej Miller oświadczył, że Ukraina nie dokonała przedpłaty za gaz za marzec i przyspieszyła odbiór surowca objętego zaliczką za luty. Ostrzegł, że może to doprowadzić do wstrzymania dostaw w ciągu dwóch dni. Naftohaz ze swej strony ocenił, że to rosyjski koncern naruszył ustalenia dotyczące opłaconych awansem dostaw gazu dla Ukrainy. Szef ukraińskiego koncernu Andrij Kobolew określił postępowanie strony rosyjskiej jako nie do przyjęcia. Oświadczył, że działania Gazpromu całkowicie przeczą duchowi oraz literze obowiązującego kontraktu. Kobolew wyjaśnił, że Naftohaz nie jest w stanie weryfikować podawanych przez rosyjski koncern danych o wielkości dostaw przez Prochorowkę i Płatowo. Podkreślił, że Naftohaz nie zamierza opłacać rachunków, które będzie wystawiać Gazprom za "domniemane dostawy" do strefy operacji przeciwko separatystom. Szefowa unijnej dyplomacji oświadczyła też, że w kwestii Libii, gdzie ONZ próbuje doprowadzić do porozumienia między zwaśnionymi stronami, uzgodniła z Ławrowem "danie szansy tej ostatniej (dyplomatycznej) próbie" i późniejsze działania mające wspierać tamtejszy dialog, łącznie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ. "Możemy więc powiedzieć, że mamy także Rosjan na pokładzie" - powiedziała
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom