Akcje banków tracą na wartości podczas piątkowej sesji na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, ale już nie tak mocno jak wczoraj. W czwartek została opublikowana opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE Anthony'ego Michaela Collinsa, który opowiedział się po stronie frankowiczów.
Collins ocenił, że po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną ze względu na nieuczciwe warunki, konsumenci mogą dochodzić względem banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. Ustalenie, czy mają takie prawo, należy do sądu krajowego. Zarazem banki nie mogą dochodzić dodatkowych roszczeń od konsumentów po unieważnieniu umowy, gdyż stoi temu na przeszkodzie prawo UE.
Opinia rzecznika poprzedza orzeczenie TSUE. Jeśli TSUE podtrzyma stanowisko rzecznika - a tak zwykle się dzieje - to banki mające kredyty frankowe mogą ponieść spore straty. Szacunki mówią nawet o 100 mld zł.
Indeks WIG-Banki traci w piątek około godz. 12 ponad 1,2 proc.
Zniżkują takie banki jak PKO BP - akcje tanieją o 0,90 proc. Bank Millennium traci 1,1 proc., a mBank - ponad 3 proc. Te banki posiadają portfele kredytów we frankach.
Zniżkują także notowania banków, które nie mają w portfelach kredytów frankowych albo mają ich niewiele. Alior Bank traci ponad 1,5 proc., BOŚ Bank - ponad 2,3 proc., ING - prawie 1,3 proc., a Pekao - ponad 2 proc.
Jak komentuje analityk Jacek Rzeźniczek, Bank Millennium to absolutny lider w rankingu banków o najwyższej relacji portfela kredytów frankowych do kapitałów własnych. "Jest więc najbardziej narażony na wszelkie wstrząsy związane z linią orzecznictwa wskazywaną wczoraj w opinii TSUE. Pomimo tego ryzyka wsparcie w rejonie 4,60 zł wytrzymało i spełniło nawet funkcję trampoliny do odbicia" - czytamy w jego komentarzu.
Rzeźniczek zwraca uwagę, że po Millennium największą ekspozycję na kredyty frankowe w relacji do aktywów netto na koniec trzeciego kwartału miał mBank, gdzie wczoraj również widzieliśmy potężną reakcję na korzystną dla frankowiczów opinię TSUE i jeszcze solidniejsze późniejsze odbicie.
"Dziś kurs akcji traci aktualnie 3,3 proc., ale to wciąż niewiele na tle wczorajszych zmian i całego wciąż wzrostowego tygodnia. Rynek najwyraźniej gra na to, że frankowicze nie wywalczą przed polskimi sądami dodatkowych roszczeń, a brak możliwości dochodzenia przez banki roszczeń o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału i tak był już w cenach" - dodaje.
Frankowicze kontra banki - opinia rzecznika TSUE
"Opinia Rzecznika Generalnego jest bardzo negatywna dla banków. Opinia zapowiada przegraną banków w wielu procesach sądowych i właściwie pozbawia banki szans na uzyskanie dodatkowych świadczeń z tytułu tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu" - stwierdził w komentarzu do opinii rzecznika TSUE Radosław Górski z Kancelarii Prawnej Radosław Górski i Wspólnicy.
Dodał, że "konsumenci, jeśli tylko zdołają wykazać istnienie i wysokość własnego roszczenia, będą mogli upomnieć się o dodatkowe świadczenia na swoją rzecz", a "o zasadności takich pozwów zdecydują polskie sądy".
"Może dojść tym samym do sytuacji, w której stworzona przez banki koncepcja wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu, obróci się przeciwko nim i spowoduje dodatkowe dotkliwe "szkody" banków" - podkreślił Górski.
W ocenie Kamila Stolarskiego z Santander BM opinia rzecznika TSUE w sprawie kredytów frankowych nie mogła być gorsza dla banków.
"Werdykt TSUE nie powoduje, że banki natychmiast będą musiały tworzyć rezerwy. W krótkim terminie (jednak) banki powinny rozpoznać odpisy na kredyty CHF w oparciu o swoje indywidualne modele oparte na licznych założeniach weryfikowanych okresowo. Potencjalnie jednak werdykt TSUE może zmusić banki do odpisów na koniec 2023 roku" - napisał Kamil Stolarski w komentarzu Santander BM.
Czytaj więcej: Jest opinia rzecznika TSUE w sprawie kredytów frankowych >>>
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock