W reakcji na spadek cen ropy naftowej, duże koncerny aktywne na Morzu Płn.: BP, Shell, Chevron i Toral szukają oszczędności na kontrahentach tnąc płace dla samozatrudnionych pracowników do 15 proc. – donosi środowy "Financial Times".
Gazeta pisze, że Chevron poinformował agencje zatrudnienia, że od 1 stycznia obniży stawki "by lepiej dostroić benchmarki i przeciwdziałać presji stwarzanej przez rosnące koszty". BP zmniejszy w nowym roku płace 450. pracowników nawet o 15 proc. Koncern mówi, że musi dostosować się do nowych warunków rynkowych.
Shell obniżył stawki w ostatnich tygodniach o ok. 10 proc., a firma usługowa Wood Group, wykonująca zlecenia dla koncernów naftowych na Morzu Płn. ogłosiła o obniżce płac dla 1,3 tys. swoich wykonawców.
Pensje w górę
Agencja zatrudnienia Hays ocenia, że średnia płaca pracowników zatrudnionych przy eksploatacji złóż ropy i gazu na Morzu Płn. wzrosła w 2013 r. do 94,2 tys. dol. z 87,1 tys. dol. w 2012 r. Obecnie zanosi się na odwrócenie tego trendu i zwolnienia.
Według analityków koncerny naftowe będą oszczędzać nie tylko na pracownikach, ale także na inwestycjach. Jak zauważa "FT", od pewnego czasu produkcja maleje, badania mające na celu rozpoznanie nowych złóż nie przynoszą oczekiwanych wyników, a rosnące koszty wydobycia, idące w parze ze skomplikowanym systemem podatkowym spowodowały, że niektóre pola stały się bardziej ryzykowne.
We wtorek baryłka ropy Brent kosztowała najmniej od pięciu lat 57 USD, co jest o blisko 50 proc. mniej w porównaniu z najwyższym poziomem cen z czerwca br. Po raz ostatni cena ropy załamała się równie ostro w 2008 r.
W środę rano za ropę płacono 57,11 dol. za baryłkę, a wśród powodów oddolnej presji cenowej wskazuje się na niski odczyt wskaźnika PMI dla Chin opublikowany pzez HSBC Markit, który obniżył się poniżej progu 50 pkt. do 49,6 pkt.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock