Na kolejne spadki cen ropy miała wpływ prognoza Międzynarodowej Agencji Energii (IEA), która przewiduje słabszy popyt na ten surowiec w przyszłym roku. Zdaniem IEA wszystko właśnie z powodu obecnych ostrych spadków cen.
Agencja zaznacza, że jest jeszcze zbyt wcześniej, aby oczekiwać, że niskie ceny zaczną spowalniać amerykański boom na rynku ropy łupkowej.
W piątek cena ropy Brent spadła poniżej 63 dolarów za baryłkę; to najniższy poziom od lipca 2009 roku. Z kolei amerykański surowiec kosztuje już nieco ponad 57 dolarów za baryłkę (najmniej od maja 2009 roku).
Dużo mniej
IEA obniżyła swoje prognozy wzrostu globalnego popytu na ropę w przyszłym roku o 230 tys. baryłek dziennie, do 900 tys. Agencja oczekuje niższego zużycia paliwa w Rosji i innych krajach eksportujących ropę.
"W listopadzie i grudniu ceny nadal spadały. Zajmie trochę czasu, zanim podaż i popyt odpowiedzą na te spadki" - podkreśliła Agencja.
Wśród głównych powodów spadku IEAa wymieniła "wzrost podaży ropy spoza OPEC do najwyższego poziomu w historii".
BBC News pisze, że amerykański boom łupkowy powinien zwiększyć produkcję ropy spoza OPEC do rekordowych 1,9 mln baryłek dziennie w tym roku. Zdaniem IEA wielkość ta powinna w przyszłym roku spaść do 1,3 mln baryłek dziennie.
Autor: mn\kwoj / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Shuttercstock