Dzisiaj notowania franka szwajcarskiego o godzinie 13.20 spadły do poziomu 3,87 zł. Od poranka kurs franka dołuje. O godzinie 9.30 wyniósł 3,88 złotego, a o godz. 16.30 za franka płacono 3,85 zł. To najniższy poziom od 15 stycznia, kiedy to Szwajcarski Bank Centralny ogłosił, że uwalnia kurs EUR/CHF za franka było trzeba płacić w pewnym momencie ponad 5,19 zł.
Delikatną przecenę widać też na parze walutowej EUR/PLN, gdzie za jedno euro o 13.20 płaciliśmy 4,17 zł. Natomiast w przypadku pary USD/PLN, notowania spadły do poziomu 3,67 złotego.
Dla kogo dobra wiadomość?
Jest to dobra informacja dla "frankowiczów", którzy zaciągnęli kredyty w 2011 roku. Jak wynika z wyliczeń Michała Krajkowskiego z DK Notus,
Ich rata kredytu walutowego jest o wiele niższa w porównaniu do osób, które zadłużyły się w złotym. Według wyliczeń, przy kredycie na 300 tys. na 30 lat, rata kredytu we franku szwajcarskim wyniosłaby 1150 złotych. Natomiast w przypadku kredytu złotowego 1460 złotych.
Łącznie umów we franku szwajcarskim w 2008 roku było ok. 16,1 tys, więc jest to ułamek łącznej liczby "frankowiczów", których jest ok. 400 tys. W przypadku reszty zadłużonych, kredyty nadal są droższe. Dla tych osób, które zadłużyły się w 2008 roku, aby kredyty były tak samo opłacalne jak złotowe, kurs franka musiałby wynieść 3,45 zł.
- Słabszy frank to przede wszystkim pokłosie tego, że szwajcarska waluta się osłabia wobec głównych walut. Do tego aktywny werbalnie jest szwajcarski bank centralny, który mówi o interwencji na szwajcarskiej walucie - mówił w rozmowie z tvn24bis.pl Marek Rogalski, DM BOŚ.
Problem Szwajcarii
Jak podkreślał Rogalski w związku z tym, że Szwajcarii grożą problemy gospodarcze, to prędzej dojdzie do obniżki kursu niż do jego wzrostu. Według eksperta dojdzie on prawdopodobnie do poziomu 1,10 wobec euro.
Eksperci wskazują, że na umocnienie się złotówki miały wpływ czynniki międzynarodowe. Dodatkowo osłabia się frank szwajcarski. - Jego osłabienie wynika z jednej strony z dobrych nastrojów na rynkach akcyjnych, co zmniejsza skłonność inwestorów do trzymania środków we franku szwajcarskim. Drugą istotną kwestią jest komunikacja ze strony prezesa Banku Szwajcarii Thomasa Jordana, który podczas wtorkowego wystąpienia zwracał uwagę na przewartościowanie szwajcarskiej waluty i możliwe jej osłabienie w bliskiej przyszłości, wynikające z ujemnych stóp procentowych - komentował wczoraj dla PAP Kamil Maliszewski z Domu Maklerskiego mBanku.
Jak podkreślał, Bank Szwajcarii ciągle nie wyklucza interwencji na rynku walutowym.
15 stycznia szwajcarski bank centralny ogłosił, że przestaje bronić sztywnego kursu swojej waluty. Ta decyzja spowodowała panikę na rynku, a cena franka skoczyła do rekordowych 5,19 zł. Warto podkreślić, że dzień wcześniej wyceniono go na 3,57 zł. Po raz pierwszy poniżej 4 złotych szwajcarska waluta spadła pod koniec stycznia.
Autor: pp / Źródło: tvn24bis.pl