Złoty pozostaje słaby w czwartek wobec głównych walut: euro, dolara i franka. Oczy analityków zwrócone są przede wszystkim na amerykańską walutę. Mateusz Sutowicz z Banku Millennium zwrócił uwagę, że "najnowszymi argumentami za mocniejszym dolarem jest wzrost oczekiwań co do skali zacieśniania polityki pieniężnej przez Fed". - W takich uwarunkowaniach narasta także presja w kierunku słabszego złotego - dodał.
Mateusz Sutowicz z Banku Millennium wskazał w komentarzu, że "kurs EUR/USD coraz mocniej naciera na parytet, chcąc go przełamać". "Najnowszymi argumentami za mocniejszym dolarem jest wzrost oczekiwań co do skali zacieśniania polityki pieniężnej przez Fed w tym miesiącu, po tym jak wczorajsze dane inflacyjne okazały się być wyższe od oczekiwań. W rezultacie zdecydowanie wzrosło prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych aż o 100 punktów bazowych już za niecałe dwa tygodnie. (…) W takich uwarunkowaniach narasta także presja w kierunku słabszego złotego" - napisał w komentarzu Sutowicz.
Posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej zaplanowano w dniach 26-27 lipca. Od marca główna stopa procentowa poszła w górę o 150 punktów bazowych. Tymczasem ceny konsumpcyjne w USA w czerwcu wzrosły o 9,1 proc. rok do roku, a miesiąc do miesiąca o 1,3 proc. - podał w środę amerykański Departament Pracy. To największy wzrost w ujęciu rocznym od listopada 1981 roku. Ekonomiści spodziewali się wzrostu cen w czerwcu br. o 8,8 proc. rok do roku i 1,1 proc. miesiąc do miesiąca. Cel inflacyjny Rezerwy Federalnej wynosi 2,0 proc.
Ekonomiści PKO BP wskazali, że złotemu nie pomagają także zapowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej Adama Glapińskiego o zbliżaniu się do końca cyklu podwyżek stóp w otoczeniu uporczywie rosnącej inflacji.
"Duże ryzyko dalszego umacniania dolara w środowisku dynamicznie rosnących stóp Fed powoduje utrzymywanie się presji na waluty rynków EM (wschodzących - red.), w tym złotego" - napisali w dzienniku rynkowym ekonomiści PKO BP. Polska jest zaliczana do grona krajów, które znalazły się na drodze od gospodarki rozwijającej się do gospodarki rozwiniętej. Tymczasem dolar amerykański jest uznawany za bezpieczną przystań w czasie zawirowań na rynku finansowym.
Ekonomiści PKO BP wskazali, że "dotychczasowe działania NBP mające na celu wspierać polską walutę, ograniczają się na razie do interwencji werbalnych, a zapowiedzi Adama Glapińskiego o zbliżaniu się RPP do końca cyklu zacieśniania przy wciąż uporczywie rosnącej inflacji nie dają na razie podstaw do odwrócenia niekorzystnego trendu na parach złotowych".
Starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Piotr Popławski mówił w środę, że w niedługim czasie na parze EUR/PLN możemy zobaczyć poziom 4,9.
Euro, dolar, frank - notowania 14 lipca
W czwartek około godziny 10.30 za euro trzeba było zapłacić prawie 4,84 zł.
Dolar amerykański kosztował około 4,83 zł.
Za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić około 4,90 zł.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock