Złoty w środę przed południem odrabia część strat względem głównych walut. Dolar amerykański, frank szwajcarski i funt brytyjski nadal są jednak o kilkanaście groszy droższe niż jeszcze tydzień temu. Ekonomiści wskazują na przyczyny takiej sytuacji. Ich zdaniem trwa odwrót rynków od ryzykownych aktywów.
Euro w środę około godziny 10.30 kosztowało 4,33 zł. Za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić 4,07 zł. Frank szwajcarski kosztował 4,47 zł, a funt brytyjski blisko 5,08 zł.
Oznacza to, że złoty odrabia część strat z ostatnich dni. Mimo tego euro w środę przed południem jest droższe o blisko 7 groszy niż przed tygodniem, dolar o blisko 11 groszy, frank o prawie 13 groszy, a funt o 10 groszy.
Przyczyny osłabienia złotego
Ekonomiści Banku Pekao zwrócili uwagę w porannym komentarzu, że "trwa globalny odwrót rynków od ryzykownych aktywów (risk-off - red.) w obliczu najnowszych informacji o zaostrzeniu konfliktu na linii Izrael - Iran".
"Na krajowych aktywach widać konsekwencje wejścia rynków w tryb 'risk off'. Złoty był wczoraj (we wtorek - red.) jedną z najsłabszych walut, tracąc szczególnie do dolara" - dodali przedstawiciele tego banku. W ich ocenie skala osłabienia polskiej waluty w ostatnich dniach "wynika też z siły złotego w ostatnich miesiącach i nieuchronnej korekty".
Mateusz Czyżkowski z domu maklerskiego XTB podkreślił w komentarzu, że "polski złoty nie ma lekko". "Na przestrzeni ostatniego tygodnia nasza rodzima waluta osłabiła się względem franka o 3,5 proc., dolara o 3,3 proc., funta o 2,9 proc., a w przypadku euro o 2,2 proc.. Tylko wczoraj (we wtorek - red.) para EURPLN odnotowała największy wzrost intraday (dzienny) od czasów nieoczekiwanej obniżki stóp procentowych w Polsce we wrześniu 2023 roku" - zwrócił uwagę.
Czyżkowski - podobnie jak ekonomiści Pekao - wskazał, że najważniejszym czynnikiem stojącym za wyprzedażą złotego wydaje się być zmiana tła gospodarczo-geopolitycznego. "Wojna na Bliskim Wschodzie, kontrofensywa Rosji w Ukrainie, jastrzębie komentarze (prezesa Fed Jerome) Powella, połączone z danymi makro sugerującymi siłę amerykańskiej gospodarki oraz gołębie komentarze (prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine) Lagarde z EBC tworzą potencjalnie solidne podłoże pod techniczne odbicie USD, który przypomnijmy, jeszcze ostatnio radził sobie relatywnie słabo" - zauważył.
Jastrząb to osoba, która uważa za priorytetowe utrzymanie niskiej inflacji za pomocą podwyższonych stóp, natomiast gołębiem określa się kogoś, kto opowiada się za niższymi stopami procentowymi.
Zdaniem przedstawiciela XTB chęć alokacji kapitału w gospodarkach krajów należących do rynków wschodzących (w tym Polski) może się kończyć. "Warto zauważyć, że wraz z ostatnimi spadkami wyceny PLN bardzo mocno traciły waluty takich państw jak Meksyk czy Brazylia. Rynek wszedł (przynajmniej krótkoterminowo) w tryb 'risk-off', napędzając tym samym bezpieczne przystanie. Instrumenty nacechowane nieco bardziej spekulacyjnym pierwiastkiem mogą więc nie wykazywać tak atrakcyjnej premii za ryzyko jak ostatnio" - wyjaśnił Mateusz Czyżkowski.
Zdaniem ekonomistów Banku Pekao "w dłuższej perspektywie złoty powinien wrócić do aprecjacji".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock