Droga ropa przełożyła się na ceny paliw na stacjach benzynowych. Benzyna i olej napędowy są najdroższe od połowy stycznia tego roku. - Niestety w dłuższym okresie, biorąc pod uwagę politykę OPEC i nadchodzący okres sezonowego wzrostu konsumpcji, ceny paliw mogą dalej rosnąć - prognozuje Rafał Zywert, analityk BM Reflex.
Litr benzyny 95-oktanowej kosztuje średnio 4,72 zł, co oznacza, że w skali tygodnia cena wzrosła o 5 gr. Za litr oleju napędowego płacimy z kolei 6 gr więcej niż przed tygodniem, czyli 4,63 zł.
"Tym samym zarówno benzyna, jak i olej napędowy są najdroższe od połowy stycznia tego roku" – zauważył w czwartkowej analizie Rafał Zywert z BM Reflex.
W ostatnim tygodniu podrożał też autogaz – za litr trzeba zapłacić 2,07 zł, o 3 gr więcej. Kierowcy tankujący autogaz nie mają jednak powodów do narzekań – wciąż płacą mniej niż przed rokiem. Autogaz jest w sumie 56 proc. tańszy od benzyny.
Będzie drożej
"W dłuższym okresie, biorąc pod uwagę politykę OPEC i nadchodzący okres sezonowego wzrostu konsumpcji, ceny paliw mogą dalej rosnąć" - prognozuje Rafał Zywert.
Jak przypomniał OPEC, Rosja oraz 9 pozostałych producentów ropy spoza OPEC od stycznia 2017 roku współpracują w sprawie utrzymania niższej produkcji, co wyraźnie wpłynęło na spadek nadwyżki światowych zapasów ropy naftowej.
"Dodatkowo problemy Wenezueli i gwałtowny spadek produkcji ropy naftowej w tym kraju wraz z niewiadomą co do przyszłych losów porozumienia nuklearnego z Iranem wpływają na wzrost ryzyka geopolitycznego i stanowią wraz z postępującym wzrostem konsumpcji ropy naftowej wyraźne wsparcie dla cen ropy naftowej" - podkreślił w komentarzu.
W jego opinii ograniczenia produkcji mogą trwać nieco dłużej niż wstępnie oczekiwano. "OPEC daje bowiem wyraźnie do zrozumienia, że zarówno obecny poziom zbilansowania rynku jak i poziom cen ropy nie jest dla kartelu satysfakcjonujący. Minister ropy Iraku poinformował w mijającym tygodniu, że OPEC i 10 producentów ropy spoza kartelu rozważa kontynuację współpracy również w 2019 roku. Wstępnie mówi się więc o tym, że niższe limity produkcji zostaną utrzymane do marca lub czerwca przyszłego roku, ale ostateczna decyzja może zapaść dopiero pod koniec roku. Dlatego też potencjał do większych spadków cen ropy naftowej wydaje się być bardzo ograniczony, chyba że wyraźnie pogorszyłaby się realna sfera gospodarki, co ujemnie wpłynęłoby na tempo wzrostu konsumpcji" – zauważył Zywert.
Również mimo dynamicznie rosnącej produkcji ropy w USA, sezonowy wzrost zapasów ropy naftowej na tamtejszym rynku jest stosunkowo niewielki.
Autor: sta / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock