Analitycy HRE Investments zwrócili uwagę, że oszczędzający przez ostatnie kilka miesięcy przyzwyczaili się do uatrakcyjniania ofert depozytów. "Co prawda październik przyniósł kolejne pozytywne zmiany w ofercie lokat i rachunków oszczędnościowych, ale oprocentowanie depozytów nie wzrasta już tak szybko jak miało to miejsce wiosną czy wczesnym latem" - podkreślili.
Jak wskazali, największą poprawę można było odczuć w czerwcu br., kiedy to oprocentowanie najlepszych depozytów poszło w górę o 1,3 pkt. proc. "Od tego momentu choć zmiany szły w tym samym kierunku to nie były one aż tak duże. W tym miesiącu średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych wzrosło z 6,83 proc. do 6,89 proc." - czytamy.
"Niepewność dotycząca zmian stóp procentowych w Polsce"
W ocenie analityków powodów tego, że banki nie podnoszą już tak chętnie oprocentowania lokat i rachunków oszczędnościowych jest co najmniej kilka. "Jednym z nich jest niepewność dotycząca zmian stóp procentowych w Polsce. Trzeba mieć bowiem świadomość, że oprocentowanie lokat jest pochodną kosztu pieniądza w gospodarce, a ten powinien być nierozerwalnie związany ze stopami procentowymi NBP" - wyjaśnili.
Autorzy analizy zwrócili uwagę, że z jednej strony rynek spodziewa się wzrostu stopy procentowej w Polsce. "Potwierdzają to notowania kontraktów terminowych na stopę procentową (FRA) sugerujące, że docelowo wzrośnie ona do poziomu około 8 proc. Tak przynajmniej sugerują notowania rynkowe pod koniec października 2022 roku. Z drugiej jednak strony mamy wypowiedzi części członków Rady Polityki Pieniężnej, które sugerują, że dalsze intensywne zacieśnianie polityki monetarnej nie jest dobrym rozwiązaniem" - wskazali.
W ich ocenie dopiero na początku listopada dowiemy się, jaki kierunek polityki monetarnej zostanie obrany, co jest kluczowe z punktu widzenia dalszego rozwoju sytuacji na rynku depozytów. Kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się 9 listopada.
Czytaj więcej: Troje członków RPP chce dodatkowego posiedzenia. Jest stanowisko NBP>>>
"Kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że największe wzrosty oprocentowania depozytów już za nami, jest ograniczenie akcji kredytowej. Gdyby było inaczej, to wtedy banki musiałyby ściągać z rynku więcej naszych oszczędności poprzez podwyższanie oprocentowania. Obecnie depozytów w bankach jest więcej niż kredytów. Tak więc nasze oszczędności nie są tym instytucjom potrzebne w aż takiej masie" - przekazali analitycy HRE Investments.
Wysokie koszty sektora bankowego, niższe oprocentowanie lokat
Ponadto - jak zauważyli - sektor bankowy mierzy się właśnie z wysokimi kosztami. "Idą one w miliardy złotych. Składają się na nie m.in. darmowe wakacje kredytowe, dodatkowe składki na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców oraz System Ochrony Banków Komercyjnych, wysokie koszty sporów z klientami czy na przykład pogarszanie się jakości portfeli niektórych kredytów. Jest to o tyle ważne, że uderza to w kapitały banków, tworzy dla nich nowe obszary ryzyka i może skłaniać do podnoszenia opłat bankowych i oprocentowania nowo udzielanych kredytów, ale też do obniżania oszczędniejszego gospodarowania w kwestii oprocentowania depozytów właśnie" - wyjaśniono.
Zdaniem analityków do tego dochodzi mniejsza konkurencja o nasze oszczędności ze strony ministra finansów. Jak zauważyli, oprocentowanie detalicznych obligacji skarbowych w listopadzie nie będzie wyższe niż było w październiku. "W bieżącym roku banki starały się konkurować o względy oszczędzających, tak by ich pieniądze trafiały na depozyty, a nie na zakup obligacji. W momencie, gdy oprocentowanie obligacji nie wzrasta, banki nie czują aż takiej presji, aby uatrakcyjniać swoje produkty" - ocenili autorzy analizy.
Autorka/Autor: mb/ams
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock