Jeżeli olej rzepakowy kosztował 5 złotych i jego cena wzrosła do 10, to mieliśmy inflację 100-procentową. Potem, jeżeli o kolejne 5 złotych zdrożał, to już ta inflacja jest na poziomie 50 procent. Tego rodzaju dezinflację będziemy mieć w kolejnych miesiącach w Polsce - stwierdził w środę gość "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że inflacja w lutym br. wzrosła do 18,4 proc. rok do roku. Ostatni raz inflacja przekroczyła granicę 18 procent w ujęciu rocznym w grudniu 1996 roku, kiedy wynosiła 18,5 proc.
Zdaniem członka Rady Polityki Pieniężnej Ludwika Koteckiego oczekiwane w kolejnych miesiącach hamowanie inflacji jest częściowo prawdziwe. - To jest częściowo prawda, bo to będziemy widzieć na wskaźniku rocznym, który jest zdeterminowany tym, co się działo w zeszłym roku. Mówię o słynnym efekcie bazy - wskazywał gość "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24.
Inflacja w Polsce
Kotecki podał przy tym przykład cen oleju rzepakowego. - Jeżeli olej rzepakowy kosztował 5 złotych w zeszłym roku i jego cena wzrosła do 10, to mieliśmy inflację 100-procentową tego oleju. Potem, jeżeli o kolejne 5 złotych zdrożał, to już ta inflacja była 50 procent. To jest właśnie ten efekt bazy i to jest tego rodzaju dezinflacja, którą będziemy mieć w kolejnych miesiącach - tłumaczył.
- Tak naprawdę będziemy odnosić ceny do zeszłego roku, które już były bardzo wysokie i ta inflacja roczna będzie spadać, natomiast nie będziemy tego widzieć w dwóch innych wskaźnikach. Nie będziemy tego widzieć w inflacji bazowej, czyli tej, za którą odpowiada polityka pieniężna, bo inflacja będzie spadać ze względu na ceny nośników energii i trochę żywności - zaznaczył Kotecki.
Jak dotąd nie widzimy też tego - jak dodał - we wskaźnikach miesiąc do miesiąca. Z danych GUS wynika, że inflacja wzrosła o 2,5 proc. w porównaniu do grudnia 2022 roku, a w lutym o 1,2 proc. do stycznia.
- Inflacja w styczniu wzrosła 2,5 procent, to jest właściwie cel na cały rok, już w styczniu żeśmy go osiągnęli, a po lutym mamy 3,8 procent, czyli wyszliśmy poza dopuszczalny poziom odchyleń, czyli 3,5 procent - zauważył członek RPP. Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.
Do jakiego poziomu wyhamuje inflacja?
Zdaniem Koteckiego polityka budżetowa, czyli polityka rządu, może podbijać wskaźnik inflacji. - Polityka fiskalna jest ryzykiem dla inflacji, ona nie będzie jej obniżać, tylko może ją podwyższyć - mówił. Jak wskazywał gość "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24, rządzący mogą dosypywać pieniądze i powodować, że ta inflacja będzie rosła.
W jego ocenie do obniżania inflacji może się za to przyczynić spowolnienie polskiej gospodarki. - Mamy bardzo mocne spowolnienie gospodarcze i ono powinno trochę hamować tę inflację. Produkt Krajowy Brutto w czwartym kwartale spadł w stosunku do trzeciego kwartału, ten pierwszy kwartał będzie bardzo słaby, zobaczymy ujemną dynamikę roczną, a potem spodziewane jest powolne ożywienie. Ono będzie sprzyjać temu, żeby te ceny jednak zaczęły powoli hamować - powiedział członek RPP.
- Problem jest taki, że one będą hamować, ale do 10-12 procent, ale nie bardzo wiadomo, dlaczego mają zejść do tego celu (inflacyjnego NBP - red.), w jaki sposób to osiągnąć - dodał.
Czytaj także: Ile wyniesie inflacja w Polsce? Jest nowy raport NBP
"Biedniejemy od pół roku"
Kotecki zwrócił uwagę, że "biedniejemy od pół roku", ponieważ wynagrodzenia rosną wolniej niż inflacja. W lutym - zgodnie z danymi GUS - przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 13,6 proc. rok do roku. Oznacza to, że inflacja (18,4 proc. w lutym) rośnie szybciej niż wynagrodzenia.
Jego zdaniem takie różnice prawdopodobnie będziemy też obserwować w kolejnych miesiącach. - Spadek w szczególności konsumpcji w czwartym kwartale wynikał z tego, że ta inflacja przewyższyła bardzo mocno wzrost wynagrodzeń i świadczeń - emerytur i rent. To powoduje, że ludzie nie mogą wydać więcej na konsumpcję, bo po prostu nie mają z czego, nie mają też oszczędności, których wartość bardzo mocno spadła w ostatnich latach - podkreślał Ludwik Kotecki.
W ocenie członka RPP "to się będzie jeszcze utrzymywać przez najbliższe co najmniej pół roku". - Nie oczekuję, że to się będzie pogłębiać, natomiast będziemy po prostu biedniejsi o te kilka procent co miesiąc - powiedział.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock