Sąd Najwyższy podtrzymał stanowisko, że roszczenia banku i konsumenta są niezależne, nie ulegają automatycznie wzajemnej kompensacji. W piątek odbyło się posiedzenie Izby Cywilnej SN dotyczące kredytów walutowych po pytaniach prawnych zadanych przez Rzecznika Finansowego. Zdaniem przedstawicieli RF uchwała "potwierdza korzystny dla konsumentów trend w orzecznictwie", jednak jest też opinia, że za sprawą dzisiejszej decyzji SN "uratował banki przed całkowitym zatonięciem".
Zgodnie z uchwałą składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 2021 r. "niedozwolone postanowienie umowne (art. 3851 § 1 k.c.) jest od początku, z mocy samego prawa, dotknięte bezskutecznością na korzyść konsumenta, który może udzielić następczo świadomej i wolnej zgody na to postanowienie i w ten sposób przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną".
"Jeżeli bez bezskutecznego postanowienia umowa kredytu nie może wiązać, konsumentowi i kredytodawcy przysługują odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu tej umowy" – dodano.
Ponadto kredytodawca może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna.
Prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego sędzia Dariusz Zawistowski poinformował o nadaniu uchwale mocy zasady prawnej.
ZBP: stanowisko części klientów dotyczące przedawnienia roszczenia banku bezpodstawne
"SN potwierdził stanowisko wyrażone w uchwale z 16 lutego 2021 r. (III CZP 11/20), że w razie nieważności umowy każdej ze stron przysługuje roszczenie o zwrot spełnionego przez tę stronę świadczenia (tzw. teoria dwóch kondykcji)" – napisał Związek Banków Polskich (ZBP) w komunikacie. Sędziowie nie przesądzili jednocześnie, że każda umowa kredytu indeksowanego lub denominowanego powinna zostać unieważniona. Unieważnienie umów długoterminowych, takich jak umowy kredytowe, powinno być środkiem ostatecznym – stwierdza ZBP.
Przedstawiciele banków ocenili, że "według SN umowa powinna być uznana za definitywnie bezskuteczną, jeżeli konsument – należycie poinformowany o skutkach - nie wyrazi zgody na związanie postanowieniem uznanym za abuzywne".
Jednocześnie, jak napisał ZBP, SN powtórzył pogląd, że w razie nieważności umowy lub upadku całej umowy na skutek uznania za niedozwolone postanowień umownych przewidujących indeksację kredytu do waluty obcej, roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia powstają "w wyniku odpadnięcia podstawy prawnej". "Oznacza to, że stanowisko części konsumentów, iż roszczenia banku uległy przedawnieniu jest całkowicie bezpodstawne" – ocenili przedstawiciele Związku. Ich zdaniem SN przesądził, że podstawa świadczenia odpada z chwilą, gdy konsument należycie poinformowany przez sąd krajowy o skutkach upadku umowy przez sąd, wyraża zgodę na związanie postanowieniem i sprzeciwia się zastosowaniu sankcji nieważności.
"Korzystny dla konsumentów trend w orzecznictwie"
Stanowisko w sprawie decyzji Sądu Najwyższego opublikował także Rzecznik Finansowy. - Podjęta uchwała potwierdza korzystny dla konsumentów trend w orzecznictwie – mówił, cytowany w komunikacie, Rzecznik Finansowy dr hab. Mariusz Jerzy Golecki.
- Po pierwsze, zapewnia przewidywalność linii orzeczniczej, a tylko w takich warunkach klienci są w stanie oszacować możliwe skutki finansowe określonych działań. Uchwała ma zatem znaczenie zarówno dla tych, którzy będą chcieli dochodzić swoich praw w sądzie, jak i tych, rozważających możliwość polubownego rozwiązania sporu. Po drugie, i równie ważne, zastosowanie teorii dwóch kondykcji jest korzystniejsze dla konsumentów, którzy są słabszą stroną w sporach z instytucjami finansowymi i to oni ponoszą konsekwencje stosowanych przez banki w umowach kredytowych niedozwolonych postanowień – tłumaczy RF.
- Do tej pory sądy powszechne prezentowały rozbieżne stanowiska w sprawie wzajemnych rozliczeń tak zwanych frankowiczów z bankami. Rzecznik Finansowy postulował, by Sąd Najwyższy jednoznacznie określił zasady, według których strony mają rozliczyć roszczenia w przypadku uznania umowy kredytowej za nieważną. Wskazał, że z prawnego punktu widzenia uzasadnione jest stosowanie teorii dwóch kondykcji – przypomina Rzecznik.
Dr Ewa Skibińska z biura Rzecznika Finansowego ocenia, że w praktyce oznacza to, że w razie uznania umowy za nieważną, kredytobiorca ma prawo domagać się od banku zwrotu w całości spełnionych świadczeń, nawet w sytuacji, gdy nie spłacił jeszcze kredytu. - W takim przypadku kluczowe jest, ile kredytobiorca oddał bankowi, a nie ile od niego pożyczył. Ponadto, aby dochodzić zwrotu kwoty wypłaconego kredytu, bank powinien wystąpić z własnym roszczeniem – wyjaśnia.
– Żeby ułatwić rozliczenie, każda ze stron może złożyć oświadczenie o potrąceniu. Na przykład klient, który do tej pory spłacił mniej niż wynosiła kwota udzielonego kredytu, może wówczas uregulować tylko różnicę między tymi wartościami – dodaje.
"Sąd Najwyższy uratował banki"
- Podejmując dzisiejszą uchwałę, Sąd Najwyższy uratował banki przed całkowitym zatonięciem. Uznał bowiem, że roszczenia banków o zwrot kapitału zaczynają biec dopiero od momentu ostatecznego i definitywnego uznania, że umowa jest nieważna – oceniła natomiast mec. Izabela Libera.
Zwróciła uwagę, że zdaniem Sądu Najwyższego, taki moment nastąpi dopiero po jednoznacznej deklaracji konsumenta, że tego właśnie chce i godzi się na skutki tej nieważności.
Mecenas zauważyła przy tym, że jednocześnie podobną drogę do dochodzenia roszczeń otworzył Sąd Najwyższy dla konsumentów. - Zdaniem Sądu roszczenia kredytobiorców o zwrot wpłaconych rat też stają się wymagalne dopiero od świadomego zakwestionowania umowy kredytowej. Dotychczas panowało przeświadczenie, że roszczenia te przedawniają się z upływem 10 lat od dokonywania poszczególnych wpłat, co wiązałoby się z uznaniem, że część roszczeń kredytobiorców uległa już przedawnieniu – tłumaczyła mecenas.
Jej zdaniem, podsumowując, piątkowa uchwała pozostawia i bankom, i kredytobiorcom otwartą drogę do żądania zwrotu nienależnych świadczeń wynikających z nieważnej umowy, przy czym dotyczy to tylko zwrotu udostępnionego kapitału i wpłaconych rat.
- Uchwała w żaden sposób nie odniosła się do kwestii roszczeń banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału – podkreśliła Libera. Według niej odpowiedzi dotyczącej tego zagadnienia możemy spodziewać się w uchwale, która zostanie wydana przez Sąd Najwyższy 11 maja.
Wniosek Rzecznika Finansowego
Rzecznik Finansowy w październiku 2020 roku wystąpił do Sądu Najwyższego z wnioskiem o podjęcie uchwały mającej na celu rozstrzygnięcie rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych. Dotyczyły one zasad, według których klient i bank powinny rozliczyć kredyt walutowy w przypadku uznania umowy za nieważną.
Rzecznik informował, że stwierdzenie przez sąd nieważności umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego w walucie obcej powoduje skutki prawne, których ocena zależy od przyjęcia przez sąd jednej z dwóch konkurencyjnych teorii. Wówczas, co do zasady, sądy powszechne orzekają stosując albo teorię tzw. dwóch kondykcji, albo teorię salda.
W lutym br. Sąd Najwyższy w składzie trzyosobowym uznał, że w przypadku unieważnienia umowy o kredyt walutowy do rozliczenia banku i klienta ma zastosowanie tzw. zasada dwóch kondykcji, zgodnie z którą każde roszczenie - zarówno kredytobiorcy, jak i banku o wydanie wzbogacenia - należy traktować oddzielnie i niezależnie od drugiego.
W opinii Rzecznika Finansowego jasne stanowisko Sądu Najwyższego zapewni przewidywalność orzecznictwa w tym zakresie.
Ważne dni dla frankowiczów
Piątkowa uchwała Izby Cywilnej Sądu Najwyższego wyprzedza uchwałę pełnego składu tej izby.
Na najbliższy wtorek, 11 maja jest bowiem zaplanowane - przełożone z 13 kwietnia - posiedzenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w pełnym składzie, która ma zająć się zagadnieniami prawnymi przedstawionymi przez I prezes SN Małgorzatę Manowską i dotyczącymi najpoważniejszych kontrowersji, jakie ujawniły się na tle polskiej praktyki orzeczniczej w kwestii kredytów walutowych.
Z kolei w ubiegły czwartek Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie dotyczącej kredytu indeksowanego we franku szwajcarskim podlegają przepisom prawa krajowego, przy czym kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana przez sąd krajowy.
Wbrew oczekiwaniom części prawników TSUE nie odniósł się wprost do kwestii terminu przedawnienia roszczeń banku w sytuacji unieważnienia umowy kredytowej ani kwestii wynagrodzenia za korzystanie z kapitału przekazanego na zakup mieszkania.
Propozycja KNF
Pod koniec 2020 roku przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski zaproponował bankom, by przedstawiły klientom atrakcyjne dla nich warunki ugód, które byłyby realną alternatywą do ścieżki sądowej. Według sugestii szefa Komisji Nadzoru Finansowego klienci mogliby się rozliczać z bankami tak, jak gdyby ich kredyty od początku były kredytami złotowymi, oprocentowanymi według odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o marżę.
Rzecznik Finansowy radził wcześniej konsumentom, by poczekali na stanowisko Sądu Najwyższego i dopiero w tym świetle oceniali konkretne propozycje ugodowe składane im przez banki.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24