Luzowanie ilościowe (QE) nie jest panaceum na problemy strefy euro - powiedział w środę przebywający na Forum w Davos były minister finansów USA Larry Summers. Wprowadzenie programu QE przez EBC pochwaliła szefowa MFW Christine Lagarde.
Wcześniej w środę szef Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghi zapowiedział wprowadzenie od marca programu QE w strefie euro. - Istnieje bardzo wiele powodów, by oczekiwać, że wprowadzenie programu QE w obecnej sytuacji będzie w Europie mniej skuteczne niż w Stanach Zjednoczonych - powiedział Summers w Davos, cytowany przez magazyn "Fortune".
Poprawy nie będzie
Ekonomista podkreślił wprawdzie, że "całym sercem" popiera program skupowania obligacji rządowych, który EBC zainicjuje w marcu, ale sądzi, że nie doprowadzi on do radykalnej poprawy sytuacji w strefie euro.
Lagarde uznała tymczasem, że "ta ekspansja EBC pomoże obniżyć koszty kredytu w strefie euro, poprawi prognozy dotyczące inflacji i zmniejszy ryzyko, że nastanie długi okres zbyt niskiej inflacji". Dodała jednak, że "jest sprawą zasadniczą, by ekspansywna polityka monetarna była poparta działaniami w innych obszarach (...) jak reformy strukturalne, tak aby przyśpieszyć wzrost gospodarczy".
Nie to samo co w USA
Podczas dyskusji panelowej w Davos Summers powiedział, że program ten będzie w Europie mniej efektywny niż w USA, ponieważ oprocentowanie długoterminowych obligacji, które QE ma obniżyć, by pobudzić gospodarkę, są już teraz rekordowo niskie.
W USA, gdy wprowadzano QE, stopy procentowe były wyższe, co sprawiło, że program ten był skuteczny - przypomniał Summers.
Jego zdaniem w krajach europejskich lepszym rozwiązaniem niż QE byłyby bezpośrednie interwencje państw w gospodarkę, polegające na wdrażaniu pakietów stymulacyjnych. - Potrzebujemy QE, ale ten program nie wystarczy - podkreślił amerykański ekonomista.
Korzystny wpływ
Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, która również przebywa w Davos i brała udział w panelu dyskusyjnym wraz z Summersem powiedziała, że już sama perspektywa wprowadzenia QE wpłynęła korzystnie na sytuację w Europie; spadły notowania euro, a główne indeksy giełdowe poszybowały w górę już w poniedziałek. Lagarde zwróciła uwagę, że spadek kursu euro wpłynie korzystnie na sektor eksportowy, a to przyczyni się do tworzenia nowych miejsc pracy. - QE w Europie już zadziałało. Spójrzmy na walutę - dodała.
Summers podkreślił jednak, że prawdziwym problemem Europy - którego QE nie rozwiąże bez dodatkowych bodźców dla gospodarki - jest to, że rządy próbują zarazem stosować politykę rygoru finansowego i cięcia wydatków rządowych. - A to kolektywne zaciskanie pasa doprowadzi do spowolnienia wzrostu w Europie - dodał.
Program QE, który wdraża EBC polegać będzie na zwiększeniu podaży pieniądza na rynek i skupowaniu obligacji rządowych; ten zastrzyk płynności powinien sprawić, że łatwiej dostępne staną się kredyty, a rządy będą mogły przeznaczyć fundusze na inwestycje. Docelowo QE ma nie tylko pobudzić rozwój gospodarczy, ale też uchronić strefę euro przed deflacją.
Autor: tol / Źródło: PAP