Szef ME pytany w TVN24, czy rząd kończy z mrożeniem cen energii od nowego roku, odpowiedział krótko: - Tak.
Miłosz Motyka stwierdził, że mrożenie cen to dopłacanie z budżetu, które tylko w ubiegłym kwartale kosztowało 700 milionów złotych.
- To jest mniej środków na ochronę zdrowia, mniej środków na edukację - wyjaśnił. Stwierdził też, że w ciągu ostatnich lat na wsparcie cen energii elektrycznej wydano ponad 20 miliardów złotych.
Czytaj też: Motyka: nie wierzę w przypadki, jeżeli chodzi o takie transakcje
Niższe ceny energii
Pytany o ryzyko wzrostu cen prądu w przyszłości, minister uspokajał, wskazując na stabilne ceny kontraktów na na ceny energii (ceny hurtowe). - Przedsiębiorstwa energetyczne są zakontraktowane na nowy rok. Widzimy zgodnie z deklaracjami dla prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, że te kontrakty są niższe niż dotychczasowe. Nie ma tutaj przestrzeni do takich podwyżek, więc jesteśmy optymistami - stwierdził rozmówca.
Za utrzymaniem niskich cen przemawia, zdaniem Motyki, sytuacja na rynkach, czyli zdywersyfikowane dostawy do całej Europy, a także wykorzystywanie większej mocy z OZE, także za sprawą magazynów energii.
- To są główne czynniki, które także zahamowały w Polsce inflację. Brak podwyżek cen energii, brak podwyżek cen paliw wpłynął na to, że dzisiaj możemy mówić o tym, że inflacja została zahamowana - stwierdził.
Mrożenie cen prądu
Pod koniec września prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę o bonie ciepłowniczym i zamrożeniu cen prądu dla gospodarstw domowych do końca roku. Ustawa przedłuża do końca 2025 r. obowiązujące na podstawie wcześniejszych przepisów do 30 września prawo do korzystania przez gospodarstwa domowe z zamrożonej ceny energii elektrycznej na poziomie 500 zł za MWh netto.
Wcześniej podobny przepis znajdował się w ustawie odległościowej, dotyczącej budowy turbin wiatrowych, ale regulacja została zawetowana przez prezydenta Karola Nawrockiego.
Już podczas przyjmowania projektu przez rząd na początku września minister energii Miłosz Motyka mówił, że rząd chce, aby było to (mrożenie) rozwiązanie interwencyjne. - Systemowo będziemy dążyli do tego, żeby ceny energii po prostu były niższe - powiedział szef ME. - Chcemy odchodzić od mrożenia cen - wyjaśnił.
"Nie ma większej inwestycji w polską gospodarkę"
We wtorek w TVN24 Miłosz Motyka odniósł się również do planów budowy elektrowni jądrowej na Pomorzu, która - jak stwierdził minister - ma dostarczać prąd od 2036 roku. - Teren jest poszerzany, jest po pracach geologicznych, więc w 2027 roku spółka odpowiedzialna za budowę będzie składała wniosek o pozwolenie na budowę. W 2028 roku rozpocznie się wylewanie pierwszego betonu. Wszystko zgodnie z harmonogramem - mówił.
Jak dodał, jest to przedsięwzięcie o ogromnej skali. - Nie ma większej inwestycji w polską gospodarkę, niż budowa elektrowni jądrowej. Jesteśmy też na dobrej drodze do uzyskania zgody Komisji Europejskiej na finansowanie, szybciej niż Czesi - podkreślił.
Minister mówił też o transformacji energetycznej i odejściu od węgla. - To mniej więcej czas, gdy do systemu włączymy elektrownię jądrową. Poczekamy więc około 15 lat na spalenie ostatnich ton węgla w energetyce - wyjaśnił. Jak dodał, terminy zależą jednak także od zużycia energii, realizacji projektów gazowych, rozwoju OZE oraz energetyki jądrowej.
Autorka/Autor: BC/dap
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock