Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?
Tłusty czwartek to słodkie święto rozpoczynające ostatni tydzień karnawału. W tym roku przypada na 27 lutego. Tradycyjnie niemal wszyscy sięgają tego dnia po pączki lub faworki.
Choć ceny niektórych składników ciasta pączkowego w zeszłym roku znacząco wzrosły, sytuacja w wielu kategoriach produktowych jest relatywnie stabilniejsza niż w latach poprzednich - podał BNP Paribas.
Masło liderem wzrostów cen
Analitycy banku podkreślają, że mąka, według danych resortu rolnictwa w styczniu podrożała o 4 proc. w ujęciu rocznym. Cytowana w informacji Weronika Szymańska-Wrzos z BNP Paribas zauważyła, że jaja podrożały - w zależności od klasy i systemu chowu - średnio od 2 do 5 proc. - Jednak liderem wzrostów było masło, za które przetwórcy w styczniu płacili o prawie 40 proc. więcej niż przed rokiem" - zauważyła analityczka. Dodała, że o kilka procent potaniał olej rzepakowy, który może być alternatywą dla smalcu przy smażeniu pączków.
Czytaj również: "Cały świat zgłasza popyt", cena ostro w górę >>>
W tradycyjnych przepisach na pączki cukru dodaje się stosunkowo niewiele jest to główny składnik np. nadzienia. Jego cena w 2024 r. spadła o 37 proc. - podał bank. W jego ocenie, niższa cena cukru może zachęcić producentów do poszerzenia oferty dostępnych smaków. - Poza podstawowymi wariantami jak pączek z pudrem i marmoladą lub konfiturą, na półkach sklepowych popularnych sieci konsumenci znajdą między innymi pączki o smaku tiramisu, matchy czy egzotycznych owoców- stwierdził BNP Paribas.
Wzrost kosztów składników o 4 procent
W ocenie Szymańskiej-Wrzos stabilizacja sytuacji na niektórych rynkach pozwoli ograniczyć potencjalne wzrosty cen pączków pomimo wzrostu cen składników.
- Koszt surowca do produkcji najprostszego pączka może być o ok. 5-7 proc. wyższy niż przed rokiem w zależności od przepisu i jakości stosowanych materiałów. Również przygotowanie pączków w domu może okazać się droższe niż rok temu - zauważyła.
Dodała, że zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, koszty składników według podstawowego przepisu wzrosły od stycznia do grudnia o ok 4 proc.
- Wybierając wypieki z cukierni musimy pamiętać o dodatkowych nakładach ponoszonych przez przedsiębiorstwa, takich jak rosnące koszty pracy, opakowania, transport, a przede wszystkim kluczowa dla branży energia – wskazała analityczka.
BNP Paribas podał, że w dyskoncie najprostszy pączek może kosztować złotówkę, a w piekarni przynajmniej 5 zł za sztukę. W piekarniach rzemieślniczych ceny - jak dodał bank - zaczynają się od kilkunastu złotych za pączka. "Mimo rosnących kosztów analitycy (...) z Banku BNP Paribas przewidują, że większość z nas z pewnością skusi się na choćby jednego pączka" - podsumował bank.
Tradycja jedzenia pączków w Tłusty Czwartek
Przypomniał, że tradycja jedzenia pączków wiąże się z okresem karnawału, czyli czasem zabaw i uczt, które poprzedzały Wielki Post.
"W czasach przedchrześcijańskich, tłuste potrawy były symbolem świętowania nadejścia wiosny. W Polsce od XII wieku twarde ciasto nadziewane słoniną spożywano jako dodatek do dań mięsnych, często popijając je wódką" - wyjaśniał bank.
Słodkie pączki - jak podał - pojawiły się w Europie dopiero w późnym średniowieczu, prawdopodobnie pod wpływem kultury arabskiej, zyskując popularność jako wypieki polewane miodem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock