Decyzja EBC powinna ożywić gospodarkę strefy euro. To nie jest eksperyment, tylko powtórzenie drogi, jaką przeszły Stany Zjednoczone. Dzisiaj gospodarka amerykańska rozwija się, uniknęła groźby deflacji. Teraz [w przypadku strefy euro] zamierzenie jest podobne - powiedział Aleksander Kwaśniewski, który był gościem programu "Świat" w TVN24 Biznes i Świat. - Jeżeli nie uruchomimy inwestycji i nie rozwiniemy rynku pracy to znajdziemy się na beczce prochu - dodał.
Europejski Bank Centralny ogłosił dzisiaj, że wprowadzi program luzowania ilościowego (QE) wart 1 bln euro, który będzie polegał na zwiększeniu podaży pieniądza na rynek i skupowaniu obligacji krajów strefy euro.
Takie samo zamierzenie
Podobny program wprowadził amerykański Fed po kryzysie finansowym, który wybuchł w 2008 roku. Pomógł on w utrzymaniu najdłuższego trendu wzrostowego w historii Ameryki.
- Program EBC to powtórzenie drogi, jaką przeszły Stany Zjednoczone. Dzisiaj gospodarka amerykańska rozwija się, a uniknęła groźby deflacji. Teraz zamierzenie jest podobne - powiedział Aleksander Kwaśniewski, który przebywa na szczycie ekonomicznym w szwajcarskim Davos.
Zdaniem byłego prezydenta, Europa ma obecnie dwa wielkie problemy, z którymi musi sobie poradzić. - Z jednej strony jest to za niski wzrost gospodarczy, a z drugiej - dramatyczne bezrobocie, szczególnie wśród ludzi młodych - przyznał. - Jeżeli nie uruchomimy inwestycji i nie rozwiniemy rynku pracy to znajdziemy się na beczce prochu - dodał.
Rozsądna propozycja
Według niego kwota 60 mld euro, jaką miesięcznie chce pompować w gospodarkę EBC wydaje się "rozsądną propozycją". - Oby to się udało, ta decyzja strategicznie powinna przynieść skutek - powiedział gość programu "Świat".
Jeżeli nie zatrzymamy bezrobocia wśród młodych ludzi to idea integralności europejskiej może być wysadzona w powietrze Aleksander Kwaśniewski, były prezydent
Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że mimo tego, że program skupu obligacji dotyczy strefy euro to decyzja EBC wpłynie także na gospodarkę Polski. - Impuls rozwojowy w Europie oznacza również rozwój w Polsce - argumentował. Pamiętajmy, że 40 proc. polskiego eksportu jest związane z Niemcami. Jeżeli Niemcy przyśpieszą swój rozwój gospodarczy, to my też będziemy z tego korzystać - dodał.
Ból "frankowiczów"
Ja przyznał, najbardziej negatywnym skutkiem wynikającym z decyzji EBC jest osłabienie euro i wzmocnienie franka. - Będzie to komplikowało życie tym, którzy wzięli kredyt we frankach. Ale to jest jednak ułamek sprawy - zaznaczył. - Najważniejsze jest to, aby Europa z wzrostu zerowego czy groźby recesji weszła na 2-3 proc. rozwój - dodał. - Jeżeli nie zatrzymamy bezrobocia wśród młodych ludzi to idea integralności europejskiej może być wysadzona w powietrze - zakończył.
Autor: tol / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat