Koronawirus okazał się dla posiadaczy kredytów we frankach gorszy niż "czarny czwartek" w styczniu 2015 roku - przez epidemię raty urosły bowiem do najwyższego poziomu w historii. Sytuację uratowały wakacje kredytowe oraz to, że kurs szwajcarskiej waluty wraca do niższych poziomów - zauważył główny analityk Expander Advisors Jarosław Sadowski.
W swojej analizie Sadowski podkreślił, że w przeciwieństwie do sytuacji sprzed 5 lat, wysoki kurs franka utrzymywał się teraz znacznie dłużej. Do tego kryzys wywołany przez COVID-19 sprawił, że dochody części frankowiczów drastycznie spadły.
Przez dwa miesiące - od 18 marca do 20 maja - kurs franka szwajcarskiego niemal każdego dnia był wyższy niż 4,30 zł. Dla porównania w 2015 r. było tylko siedem takich dni. Wtedy trzeba było mieć pecha, by zapłacić naprawdę wysoką ratę. W tym roku było znacznie gorzej, bo problem mógł dotknąć znacznie większą grupę kredytobiorców. Jeśli ktoś nie skorzystał z wakacji kredytowych lub wcześniej nie zrobił zapasu franków, to przez dwa miesiące płacił bardzo wysokie raty - podkreślił analityk Expandera.
Najwyższe w historii
"Raty kredytów we frankach były najwyższe w historii" - zaznaczył Sadowski. Do analizy ekspert wykorzystał przykład kredytu na 300 000 zł na 30 lat, który był zaciągnięty w styczniu 2008 r. oraz kupno franków na spłatę raty na początku miesiąca.
"Przed pandemią najwyższa rata opisanego kredytu została zapłacona zaraz po 'czarnym czwartku' - w lutym 2015 roku i wyniosła 1 931 zł. Ten poziom został jednak przebity w kwietniu tego roku, a nowy rekord wyniósł 1 981 zł. Dla porównania, jeszcze w styczniu br. było to 1 767 zł, a więc z powodu pandemii rata wzrosła o 213 zł. W momencie pisania tego tekstu kurs franka wynosi ok. 4,09 zł, przy którym rata wyniesie ok. 1 856 zł. Będzie więc o 125 zł niższa od rekordowego poziomu z kwietnia, ale wciąż wyższa niż na początku roku (o 88 zł)" - napisał Sadowski.
Dodał też, że pomimo ponad 12 lat spłacania kredytu, zadłużenie wyrażane w złotych wciąż jest wyższe niż kwota wypłaconego kredytu (300 000 zł) i przy obecnym kursie wynosi 365 084 zł.
Najniższe w historii
Analityk Expandera zwrócił przy okazji uwagę, że "osoby spłacające kredyty w złotych są w znacznie lepszej sytuacji", gdyż "ich raty są obecnie najniższe raty w historii". Wytłumaczył, że "kryzys wywołany epidemią wymusił znaczne obniżenie stóp procentowych, co przełożyło się na spadek oprocentowania".
"W przypadku analogicznego kredytu jak ten we frankach, ale zaciągniętego w złotych, rata jeszcze w styczniu wynosiła 1 311 zł. Obecnie spadła do 1 164 zł, co jest najniższym poziomem w historii spłaty tego kredytu. Osoba, która wybrała kredyt w złotych płaci o ok. 692 zł mniej niż ta, która zaciągnęła dług we frankach. Dotychczasowa suma zapłaconych rat kredytu w złotych jest o 22 722 zł niższa niż kredytu we frankach" - zaznaczył.
Na koniec Sadowski podkreślił, że dla osób, które straciły źródło dochodów, nawet spłata obniżonych rat jest problemem. "Dlatego nie tylko frankowicze, ale również wiele osób zadłużonych w złotych było zmuszonych do skorzystania z wakacji kredytowych" - napisał.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock