Coraz więcej nielegalnych imigrantów próbuje dostać się do Polski - alarmuje "Rzeczpospolita". Ma to związek ze zbliżającym się terminem wejścia Polski do strefy Schengen.
Jak zauważa dziennik, tragedia Czeczenki Kamisy D., której dzieci zmarły w Bieszczadach podczas próby przekroczenia granicy, uwidacznia, że imigranci w poszukiwaniu lepszego świata gotowi są ryzykować życie. A takich imigrantów może się w Polsce niedługo pojawić dużo więcej.
1 stycznia, a może nawet jeszcze wcześniej, Polska przystąpi do strefy Schengen. Kontrole na przejściach granicznych zostaną zniesione, a wschodnia granica Polski stanie się granicą Unii Europejskiej. Jednocześnie dla imigrantów stanie się ostatnią barierą do pokonania w drodze do lepszego życia w krajach Europy Zachodniej.
Aby uniknąć zalewu ludności z krajów trzecich wjeżdżających do Polski - a tym samym UE - będą na tej granicy obowiązywać rygorystyczne zasady. Będą oni musieli posiadać jednolitą wizę wjazdową oraz środki na pokrycie kosztów pobytu, a także udokumentować cel podróży.
- Te przygotowania trwają od naszego wstąpienia do UE, a liczne ostatnio kontrole wykazały, że wypełniliśmy wszystkie nałożone na nas zobowiązania - podkreśla Elżbieta Pikor, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu. To jego funkcjonariusze zatrzymują najwięcej nielegalnych imigrantów.
W tym roku od nielegalnych imigrantów wpłynęło blisko 5 tys. wniosków o status uchodźcy. Urząd do spraw Repatriacji i Cudzoziemców dysponuje dziś 16 ośrodkami dla uchodźców. Wśród nich w Dębaku pod Warszawą na 350 miejsc i w Czerwonym Borze na 300 miejsc. Przed wejściem do Schengen gotowy ma być ośrodek w Górze Kalwarii - Lnin, który będzie mógł przyjąć 500 osób - pisze "Rzeczpospolita".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24