Na zasypanie przepaści pomiędzy gospodarką Unii Europejskiej a gospodarką USA potrzeba od 750 miliardów euro do 800 rocznie - wynika z najnowszego raportu przedstawionego Ursuli von der Leyer, szefowej Komisji Europejskiej, przez byłego szefa Europejskiego Banku Centralnego (European Central Bank - ECB). Źródłem ich finansowania miałaby być emisja wspólnego długu. - Po pierwsze wspólne priorytety - skomentowała szefowa KE na konferencji prasowej w Belgii.
W poniedziałek były szef EBC Mario Draghi przekazał szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen raport na temat perspektyw europejskiej konkurencyjności. Wynika z niego, że w celu zachowania konkurencyjności przez gospodarkę europejską potrzebne są inwestycje o wartości od 750 mld euro do 800 mld euro rocznie. Raport zaleca m.in. dalsze emisje wspólnego długu wzorem funduszu odbudowy oraz dokończenie budowy unii rynków kapitałowych.
Miliardy euro na wzrost gospodarczy Unii Europejskiej
Jego przygotowanie zleciła von der Leyen podczas orędzia o stanie UE wygłoszonego we wrześniu 2023 r. Włoch przygotowywał raport wspólnie z ekspertami KE.
W raporcie Draghi wskazał na pogłębiającą się od czasu kryzysu finansowego przepaść inwestycyjną pomiędzy UE a USA. Według niego, wzrost gospodarczy przywrócą Europie działania w trzech obszarach: rozwijania innowacyjnych rozwiązań na gruncie dojrzałych technologii, z których Europa słynie; sprzężenia celów klimatycznych z rozwojem europejskiego przemysłu; inwestowania w bezpieczeństwo i mniejszą zależność Europy od globalnych partnerów. Aby zrealizować te cele, potrzeba dodatkowo od 750 mld euro do 800 mld euro rocznie.
Draghi podkreślił, że inwestycje można sfinansować poprzez dalsze emisje wspólnego długu wzorem funduszu odbudowy - popandemicznego programu o wartości 800 mld euro, które są pozyskiwane przez KE z rynków w formie pożyczek. Nie da się natomiast tych potrzeb zaspokoić z budżetu UE, bo jest on niewielki - stanowi nieco ponad 1 proc. PKB UE, podczas gdy budżety państw członkowskich łącznie wynoszą blisko 50 proc. unijnego PKB.
W ocenie Draghiego wspólna emisja powinna z czasem doprowadzić do głębszego i bardziej płynnego rynku obligacji UE, co będzie także wspierać integrację rynków kapitałowych - drugiego, prywatnego źródła finansowania inwestycji w UE.
Raport został opublikowany zaledwie trzy dni przed zaprezentowaniem przez von der Leyen składu jej przyszłej KE.
Von der Leyen: najpierw wola polityczna dla realizacji unijnych projektów, potem decyzje o pieniądzach
Von der Leyen pytana o tę kwestię na konferencji prasowej w Brukseli, w której wziął udział również Draghi, nie opowiedziała się bezpośrednio za emisją wspólnych europejskich obligacji. Przyznała jednak, że wspólne unijne finansowanie będzie potrzebne dla realizacji "pewnych wspólnych europejskich projektów".
- Naszym zadaniem jest teraz zdefiniowanie tych wspólnych europejskich projektów – podkreśliła. Jej zdaniem mogłyby być one realizowane w takich obszarach, jak obronność i połączenia energetyczne między krajami UE.
- To, czego potrzebujemy, to woli politycznej dla tych wspólnych europejskich projektów, a potem zdefiniujemy, jak będziemy je finansować, poprzez nowe narodowe wkłady albo nowe źródła własne - dodała von der Leyen.
Szefowa KE była dopytywana, czy to oznacza, że jest otwarta na emisję wspólnych unijnych obligacji, ponieważ kwestia ta cały czas dzieli UE. Część państw, w tym najsilniejsza gospodarka unijna, Niemcy, jest sceptyczna wobec tej koncepcji.
- Po pierwsze - wspólne priorytety. Jeśli je zdefiniujemy, to będzie to musiało zostać sfinansowane przez wspólne europejskie pieniądze. Są dwie drogi, żeby to zrobić: krajowe wkłady, z których składa się budżet unijny, oraz nowe zasoby własne. Te dwie opcje są możliwe. Nowe zasoby własne są silną zachętą także dla wspólnego unijnego finansowania. (…) Potrzebna jest polityczna wola państw członkowskich – odparła von der Leyen.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock