Czternaście krajów UE stanowczo wezwało przyszłego szefa KE Jean-Claude'a Junckera, by jego Komisja nie wyłączała z umowy handlowej UE-USA kontrowersyjnej części dotyczącej rozwiązywania sporów na linii inwestor-państwo (ang. ISDS) - pisze "Financial Times".
Procedura rozwiązywania sporów na linii inwestor-państwo pozwala inwestorowi z zagranicy dochodzić swoich praw przed międzynarodowym arbitrażem i skarżyć państwo, w którym ulokował inwestycję. Instrument ten zdaniem Komisji Europejskiej pełni główną rolę w ochronie inwestycji. Na podstawie mandatu udzielonego przez kraje członkowskie instrument ISDS włączono do negocjacji prowadzonych po stronie unijnej przez KE.
List do szefa
We wtorek ministrowie ds. europejskich 14 krajów skierowali do Junckera list, w którym podkreślono, że włączenie części dotyczącej ISDS znalazło się w mandacie negocjacyjnym do prowadzenia rokowań z USA, jaki kraje przekazały Komisji Europejskiej. Sygnatariusze listu zaznaczyli, że kwestia ISDS nie może zostać pominięta przez Junckera i jego współpracowników, mimo zgłaszanych przez nich zastrzeżeń - informuje "Financial Times".
Jak przypomina, kwestia budzi szczególne kontrowersje w Niemczech, a Juncker oraz jego szef gabinetu, Niemiec Martin Selmayr, sygnalizowali już swój sprzeciw. - Ze strony Rady UE jest jednomyślny mandat - powiedział gazecie portugalski minister ds. europejskich Bruno Macaes. - Nie można tego zmieniać ze względu na polityczne zastrzeżenia jednego kraju członkowskiego(...) - dodał. Wśród innych sygnatariuszy listu "FT" wymienia przedstawicieli Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Danii, Finlandii, Irlandii i Czech.
Kontrowersyjny mechanizm
Mimo ostrzeżenia ze strony 14 krajów Juncker w środę zdecydował się na nieoczekiwane ograniczenie kompetencji komisarz handlu w jego Komisji, Szwedki Cecilii Malmstroem, której odebrał wyłączną kontrolę nad ISDS - zauważa "Financial Times". Kwestie dotyczące arbitrażu będą odtąd musiały być aprobowane także przez Holendra Fransa Timmermansa, który w przyszłej KE ma być pierwszym wiceprzewodniczącym i prawą ręką Junckera.
Mechanizm ISDS wywołuje największe kontrowersje wśród organizacji pozarządowych, które obawiają się, że pozwoliłoby to przedsiębiorstwom zaskarżać rządy do sądu przy każdym wprowadzeniu przepisów, które ograniczałyby ich zyski, nie zważając na kwestie ekologii czy prawa pracownicze. System arbitrażu międzynarodowego krytykowany jest też za nieprzejrzystość i brak niezawisłości, przy jednoczesnym szerokim zakresie spraw podlegających pozwom. Przeciwnicy tego rozwiązania przekonują, że ISDS pozwoli wielkim amerykańskim korporacjom na podważanie decyzji sądów w UE i obniży obowiązujące standardy w takich dziedzinach jak żywność, zdrowie czy środowisko - wyjaśnia "Financial Times".
Autor: ToL / Źródło: PAP